Aaron Cel: Prince ma talent do przechwytów, to pomaga całej drużynie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Aaron Cel środowy pojedynek Stelmetu Zielona Góra z PGE Turowem Zgorzelec zakończył z 17 punktami na koncie. Skrzydłowy był liderem swojej drużyny.

Ostatni mecz rundy zasadniczej w Zielonej Górze dostarczył kibicom sporej dawki emocji. Obie drużyny wylały na parkiecie wiele potu, a ostatecznie górą był PGE Turów Zgorzelec, który pokonał ekipę mistrzów Polski 90:84. Zwycięstwo tym spotkaniu sprawiło, że podopieczni Miodraga Rajkovicia wygrali pierwszą fazę rozgrywek TBL. - Myślę, że to był dobry mecz. Kilka razy w tym spotkaniu mieliśmy przewagę nad PGE Turowem, lecz na nieszczęście dla nas, zgorzelczanie za każdym razem nas doganiali, nie udawało nam się utrzymać przewagi. Pod koniec to my zaczęliśmy gonić za wynikiem, ale niestety nie udało nam się wygrać. Nie udało się pokonać rywala, ale sezon nie jest jeszcze skończony, będziemy walczyć w kolejnych spotkaniach - skomentował Aaron Cel.

Zielonogórzanie nie byli w stanie powstrzymać Damiana Kuliga oraz duetu J.P. Prince - Mike Taylor. Dwójka Amerykanów zdobyła łącznie 38 punktów, a sam Prince miał na swoim koncie aż cztery przechwyty. - Graliśmy dobrze, PGE Turów również. Ogólnie nie było raczej źle. Prince zrobił bardzo dużo przechwytów, ma do tego talent. Mike Taylor bardzo szybko gra, co bardzo pomaga Prince'owi. Oboje maja taką siłę, że gdy tylko mają piłkę, od razu latają do przodu i to pomaga całej drużynie - dodał skrzydłowy Stelmetu Zielona Góra.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu: