Wojciech Wieczorek: Gramy pięcioma dorosłymi zawodnikami

Sytuacja kadrowa MKS-u Dąbrowa Górnicza jest nie do pozazdroszczenia. Mimo wszystko drużyna nie zawiodła i zajęła 5. miejsce na koniec sezonu zasadniczego.

W niedzielnym meczu przeciwko Wikanie Startowi Lublin w pierwszej piątce ekipy gości pojawili się doświadczeni koszykarze. Natomiast najstarszy spośród rezerwowych miał... 19 lat. Drugoplanowi zawodnicy nie zawiedli i mieli swój wkład w zwycięstwo MKS-u 89:86. - Gramy pięcioma dorosłymi zawodnikami z resztą juniorów. Mamy trzech juniorów i dwóch juniorów starszych. Sytuacja jaką mamy w drużynie otworzyła przed nimi szansę na minuty w I lidze. Mogą się pokazać i tę szansę wykorzystać. W Lublinie dostaliśmy dużą pomoc z ławki. Na razie jesteśmy z nich zadowoleni - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Wojciech Wieczorek.

Zespół z Dąbrowy Górniczej musiał udowodnić swoją wyższość w dogrywce, choć miał olbrzymią szansę na rozstrzygnięcie meczu w ciągu 40 minut. Roztrwonił jednak sporą przewagę pomimo kilku przerw na żądanie, którymi szkoleniowiec próbował uspokoić poczynania swoich podopiecznych. - Bardzo nad tym bolejemy. Myślę, że ten najważniejszy okres w meczu powinien zupełnie inaczej wyglądać. Prowadziliśmy prawie 10 punktami przez dłuższy okres czasu. Zamiast konsekwentnie grać to, co mieliśmy założone – wdała się jakaś nerwowość lub zbytnia pewność siebie. Zespół z Lublina jest drużyną, która potrafi tego typu sytuacje bardzo dobrze wykorzystywać. Całe szczęście, że ostatnie minuty były pod nasze dyktando i to zespół gospodarzy musiał doprowadzać do dogrywki, bo mogłoby to źle skończyć się dla nas - uważa trener.

Sukces w Lublinie zagwarantował MKS-owi 5. miejsce w tabeli. Dzięki temu dąbrowska ekipa stanie naprzeciwko WKK ProBiotics Wrocław, z którym w sezonie zasadniczym toczyła wyrównane boje. - Bardzo zależało nam na tym, żeby wygrać w Lublinie, do play-off przystąpić z jak najwyższego miejsca i uniknąć tych zespołów, które dominują - podkreśla Wieczorek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: