Drużyna z Sopotu dobrze "weszła w mecz", od początku osiągając wysoką przewagę i narzucając swój styl gry Rosie. Gospodarze nie potrafili powstrzymać świetnie dysponowanych rywali, którzy prowadzili m.in. 24:6 i 27:9 w początkowych dziesięciu minutach. Przebieg pierwszej kwarty ustawił całe spotkanie.
[ad=rectangle]
- Jak było widać, od początku mecz nie układał się po naszej myśli - przyznał po zakończeniu zawodów Jakub Zalewski. Przyjezdni świetnie bronili, ponadto zanotowali dużo lepszą skuteczność zarówno w rzutach z gry, jak i osobistych - odpowiednio niecałe 45 i 67 proc. przy prawie 37 oraz 60 proc. gospodarzy.
- Trefl zagrał bardzo skutecznie, agresywnie na początku, odjechał nam na piętnaście czy siedemnaście punktów i mimo tego, że chcieliśmy coś zrobić, dogonić ich, to niewiele z tego wychodziło - podkreślił radomianin.
Losy rywalizacji o brązowe medale rozstrzygną się więc w Trójmieście. Faworytem decydującej konfrontacji wydaje się Trefl, m.in. dlatego, że zagra we własnej hali. - Nie wykorzystaliśmy atutu, możliwości skończenia tej serii. Jedziemy teraz do Sopotu i będziemy walczyć do końca, w tym sezonie został tylko jeden mecz - zakończył rzucający.