Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. II
Posiadanie młodziutkiego Wilta w drużynie wiązało się nie tylko z przywilejem spijania śmietanki po sukcesach Panter, ale również z koniecznością ujarzmienia jego rozbuchanego ego. Chamberlain w liceum lubił wygłupiać się na treningach, a coach Mosenson nie tolerował przekraczania pewnych granic. Przed potyczką z Frankford High nie wytrzymał niesubordynacji podopiecznego i wyrzucił go z sali. Po tamtym incydencie koledzy z zespołu również przestali myśleć o specjalnym traktowaniu swojego lidera. W samochodzie Mela Brodsky'ego, którym część drużyny udała się na spotkanie z Frankford, zabrakło miejsca dla "Dippy'ego". Środkowy postanowił zemścić się na kolegach podczas meczu, unikając oddawania rzutów. Widząc postępowanie Chamberlaina trener wkurzył się po raz kolejny, pozostawiając go przez większą część spotkania na ławce rezerwowych. Skutek? Cóż, następnym przeciwnikiem Panter było wcześniej wspomniane Roxborough.
Z okazjonalnych meczów rozgrywanych pod przybranym nazwiskiem Wilt nie wyciągał kokosów, a jakoś musiał przecież zarabiać na swoje wydatki, gdyż Olivia oraz William nie byli w stanie sponsorować wszystkich jego zachcianek. Oko na młodego i zdolnego środkowego miał już wówczas Eddie Gottlieb - właściciel miejscowej drużyny NBA - Philadelphia Warriors. Człowiek ten marzył, że któregoś dnia Chamberlain przywdzieje na zawodowych parkietach strój Wojowników, w związku z czym na czas letnich wakacji 1954 i 1955 roku przy pomocy Haskella Cohena, ówczesnego rzecznika prasowego ligi zawodowej, załatwił chłopakowi pracę w kurorcie w Górach Catskill u Miltona i Helen Kutsherów. Wilt zarabiał trzynaście dolarów tygodniowo plus napiwki, a pracodawcy z biegiem czasu stali się dla niego drugą rodziną. - Mąż przyszedł do mnie, kiedy postanowił go zatrudnić - wspomina kobieta. - W tamtym czasie mieliśmy tylko mały hotelik, a on rzekł: "Chcę ci powiedzieć, że on będzie u nas pracował. Ten młody człowiek ma prawie 213 centymetrów wzrostu i pochodzi z Filadelfii. Zostanie boyem hotelowym. Musimy przygotować dla niego łóżko oraz zamówić odpowiedni uniform szyty na miarę". Zapytałam wtedy, dlaczego to robimy, a on ze stoickim spokojem odpowiedział: "Ten dzieciak to ktoś wyjątkowy. Zobaczysz. On teraz dorasta, a w przyszłości stanie się kimś bardzo, ale to bardzo ważnym. To jednak dopiero początek jego drogi. Wilt musi pić dużo mleka, więc dopilnuj, żeby mu go nie brakowało podczas posiłków.
"Dippy" u Kutsherów mógł liczyć na specjalne traktowanie, ale ze swojej pracy zawsze wywiązywał się z nawiązką. W hotelu był zatrudniony jeszcze drugi boy, lecz to Chamberlain za każdym razem dźwigał najcięższe torby. Co ciekawe, w Górach Catskill wielu zawodników licealnych oraz akademickich dorabiało w wakacje. Była ich wystarczająca ilość, żeby stworzyć małą ligę, w której każdy ośrodek wystawiał swój własny zespół. Pewnego lata do Kutsherów trafiło trzech graczy drużyny narodowej: Frank Ramsey, Cliff Hagan, oraz Lou Tsioropoulos. Stałymi gośćmi hotelu było natomiast pewne małżeństwo, które poprosiło Miltona, żeby pozwolił ich synowi trenować zespół koszykówki, reprezentujący ośrodek. Tym wciąż młodym jeszcze człowiekiem, który wówczas jedynie marzył o mistrzowskich tytułach, był sam Arnold "Red" Auerbach - współtwórca największych sukcesów Boston Celtics. Podczas rywalizacji w wakacyjnej lidze Chamberlain miał okazję do pojedynków z najlepszymi. W jednym ze spotkań starł się z B.H. Bornem - MVP NCAA oraz członkiem All-American. Auerbach przed meczem podrażnił ego swojego centra, a w odpowiedzi licealista zmasakrował weterana akademickich parkietów, kończąc starcie z ponad dwukrotnie większą zdobyczą punktową.Koniec części drugiej. Kolejna już w najbliższy piątek.
Bibliografia: Sports Illustrated, Robert Cherry - Wilt, larger than life, Matt Doeden - Wilt Chamberlain, The Philadelphia Inquirer, Philadelphia Daily News, oocities.org, wiltchamberlain100points.com.
PS. Zapraszam do komentowania i informuję, że już wkrótce ukaże się nowy tekst z cyklu "Gwiazdy od kuchni", którego bohaterem będzie Derrick Rose z Chicago Bulls.