Sytuacja Trefla Sopot w tabeli, delikatnie mówiąc, nie jest najlepsza. Po czterech kolejkach żółto-czarni zajmują odległe - 14 miejsce. Na swoim koncie mają zaledwie jedno zwycięstwo - z zespołem MKS Dąbrowa Górnicza. Później jednak przyszły trzy porażki - ze Śląskiem Wrocław, AZS Koszalin oraz Asseco Gdynia. W piątej serii spotkań gracze Dariusa Maskoliunasa zmierzą się na wyjeździe z Wilkami Morskimi Szczecin.
[ad=rectangle]
- Najwyższy czas na wygraną. Teraz będzie już tylko lepiej. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Trzeba od pierwszych minut wyjść skoncentrowanym i agresywnym, żeby później nie trzeba było gonić wyniku jak było na przykład ze Śląskiem - zaznacza Marcin Dutkiewicz, skrzydłowy Trefla Sopot, który podkreśla, że główną bronią Wilków Morskich Szczecin jest gra z kontrataku.
- Trzeba zatrzymać szybki atak Wilków i być agresywnym na dwóch końcach boiska. Gra z kontrataku to jest ich największa broń. Do tego dochodzi walka o zbiórkę - często 4-5 graczy atakuje tablicę przeciwnika - ocenia gracz Trefla Sopot.
W tygodniu do sopockiego zespołu dołączył Tautvydas Lydeka. Litwin ma być poważnym wzmocnieniem Trefla. Co prawda do Szczecina udał się DeShawn Painter, ale wydaje się, że jego dni w klubie są policzone.
- Na pewno nam pomoże. Walczak, grający bardzo fizycznie pod koszem. Ciężko jest teraz cokolwiek więcej o nim powiedzieć, bo odbył dopiero jeden czy dwa treningi z drużyną. Jako zespół pomożemy mu się wdrożyć jak najszybciej w naszą drużynę - ocenia Dutkiewicz.