Lawrence Kinnard: Oczekiwaliśmy trudnego meczu

- Mimo pięciu zwycięstw wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie i oczekiwaliśmy trudnego meczu. Zagraliśmy jednak bardzo dobrze - powiedział po wygranej w Kutnie Lawrence Kinnard.

- Mój zespół to zespół z wolą walki. Pokazaliśmy wielki charakter w tym meczu. Ciężko jest wskazać, który moment spotkania był kluczowy, ale myślę, że trójka Lawrence'a była bardzo ważna. Dała nam pewność siebie na kolejne minuty - tymi słowami występ swojego zespołu w Kutnie podsumował trener Śląska Wrocław, Emil Rajković.
[ad=rectangle]
Macedoński szkoleniowiec miał na myśli celny rzut za trzy Lawrence'a Kinnarda z 36. minuty meczu, po którym Śląsk doprowadził do remisu 61:61. Co prawda chwilę później podobne trafienie zaliczył jeszcze Bartłomiej Wołoszyn, ale psychiczną przewagę zyskali goście.

- To był rzeczywiście ważny moment, ale czy najważniejszy? Nie wiem. Dostałem podanie, miałem dobrą pozycję, udało się trafić. Być może mecz potoczyłby się inaczej, gdybym spudłował, ale nie ma co teraz o tym mówić. Najważniejsze są dwa punkty na koniec meczu - powiedział amerykański skrzydłowy.

Poza wspomnianą trójką, Kinnard trafił do kosza jeszcze dwukrotnie z gry i ogółem zakończył 28-minutowy występ z dorobkiem dziewięciu oczek (3/6), pięciu zbiórek i dwóch bloków. Amerykanin dobrze wpisał się jednak w kolektywnie grającą ekipę Śląska, która wygrała po raz szósty z rzędu i nie przegrała jeszcze żadnego meczu w lidze.

- Mimo pięciu zwycięstw wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie i oczekiwaliśmy trudnego meczu. Zagraliśmy jednak bardzo dobrze, przede wszystkim w defensywie, gdzie zatrzymaliśmy akcje pick and roll Polfarmexu. Byliśmy dobrze skoncentrowani od samego początku i choć w pierwszej kwarcie mieliśmy trochę problemów, to jednak zachowaliśmy wysoką intensywność naszej gry, a w końcówce potrafiliśmy trafiać trudne rzuty i wygraliśmy - stwierdził Kinnard.

Komentarze (0)