- Nie ma co ukrywać faktu, że ten bilans nie jest dla nas satysfakcjonujący. A mogliśmy mieć nawet po ośmiu meczach - sześć porażek. Taki jest jednak sport - mówi Marcin Sałata, generalny menedżer Energi Czarnych. Podopieczni Dejana Mijatovicia co prawda wygrali cztery spotkania, ale styl słupskiego zespołu pozostawia wiele do życzenia. Kibice w niedzielę po raz kolejny dali wyraz swojego niezadowolenia.
[ad=rectangle]
Fani Czarnych właśnie w osobie Mijatovicia widzą źródło słabych wyników swojego zespołu. W klubie nie chcą kompletnie rozmawiać na temat przyszłości Serba. Nam udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że ostateczna decyzja w sprawie Dejana Mijatovicia leży w rękach prezesa klubu - Andrzeja Twardowskiego. Jednak trudno powiedzieć, czy sternik Energi Czarnych już teraz pożegna się z serbskim szkoleniowcem.
Nie da się ukryć, że trener Mijatović nie wykorzystuje potencjału wszystkich zawodników, których ma do dyspozycji. Bardzo mało grają chociażby Tomasz Śnieg, Łukasz Seweryn, czy utalentowany Kacper Borowski. - Trener nie widzi Borowskiego w rotacji meczowej. Inna sprawa jest taka, że Kacper dość długo leczył uraz i dopiero w tym tygodniu trenuje z zespołem na 100 procent. Jeszcze w poprzednich tygodniach mocno odczuwał ten bark - podkreśla Sałata.
Działacze słupskiego klubu nie chcą podejmować pochopnych decyzji, czekają tak naprawdę na rozwój wydarzeń. - W tej chwili trudno powiedzieć, czy zajdą w zespole zmiany. Najpierw trzeba dokładnie zanalizować sytuację i później wyciągniemy wnioski. Nasz skład wygląda nieźle, ale wiadomo, że pewne rzeczy można byłoby zrobić nieco lepiej - ocenia GM Energi Czarnych.
Na pewno kontraktu z zespołem ze Słupska nie podpisze Marcin Sroka, który od jakiegoś czasu jest wolny na rynku. - Na tej pozycji mamy już Polaków - zaznacza Marcin Sałata.
Potrzebny jest doświadczony trener który zmieni oblicze i grę drużyny a do tego center