Jarosław Krysiewicz: Zbyt mało rotowałem zespołem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polfarmex wygrał po raz piąty w sezonie, lecz nie bez problemów. - Słabo graliśmy w czwartej kwarcie, ale to też jest moja wina, bo zbyt mało rotowałem zespołem - uznał trener Jarosław Krysiewicz.

Kiedy Kevin Johnson dwoma celnymi rzutami podwyższył prowadzenie Polfarmexu Kutno do 18 punktów (59:41) wraz z zakończeniem trzeciej kwarty meczu, wydawało się, że gospodarzom nie może przytrafić się w tym spotkaniu nic złego. Bynajmniej. W czwartej odsłonie zawodnicy Wilków Morskich rzucili się do natarcia i na minutę przed końcem przegrywali tylko 59:65... [ad=rectangle] - Cieszę się, że wygraliśmy, choć nie ustrzegliśmy się w tym spotkaniu strat; przede wszystkim w czwartej kwarcie. Zrobiliśmy wówczas dużo błędów, podejmowaliśmy złe decyzje i ogółem pozwoliliśmy drużynie ze Szczecina wrócić do gry. Na to nie możemy sobie sobie już nigdy pozwolić - tłumaczył trener Jarosław Krysiewicz po ostatniej syrenie.

Co ciekawe, szkoleniowiec Polfarmexu uderzył się w pierś po spotkaniu i przyznał, że słaba końcówka meczu w wykonaniu jego zawodników obarcza również jego barki.

- W pewnym sensie to, że tak graliśmy, to także moja... zasługa. Zdecydowanie zbyt mało rotowałem zespołem w trzeciej i czwartej kwarcie i tym samym w końcówce zabrakło nam energii. Trzeba więc winy ściągnąć z chłopaków i uderzyć się w pierś - dodał opiekun kutnowskiego zespołu.

Polfarmex dominował przez długie minuty sobotniego spotkania (Wilki Morskie prowadziły tylko na początku, przez nieco ponad dwie minuty, zaś gospodarze kontrolowali wynik przez ponad 36 minut) i w pełni zasłużył na piąte zwycięstwo w sezonie. Wygrana przeciwko szczecińskiej ekipie dała beniaminkowi 7. miejsce w tabeli.

- Mamy dużo materiału do przemyślenia i przeanalizowania, aczkolwiek gratuluję moim zawodnikom, że wygrali kolejne spotkanie tutaj, u nas, przed własną publicznością. Jednocześnie chcę podziękować kibicom, którzy nieśli nas swoim dopingiem w trudnych momentach - podsumował Krysiewicz.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
koralino
2.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra rotacja wpływa na lepszą atmosferę w zespole ale to 10 czy 6 to najlepsze emocje w meczach i nie ma co narzekać. Trener jak widać również doskonali swoje umiejętności na parkiecie i chc Czytaj całość
avatar
nosek7
1.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedy ma grać druga piątka jak nie w takich meczach?A lekkie problemy zaczeły się jak Bartosz próbował podawać nad kosz do Mitchella i z 10 zrobiło się zaraz 6,  
avatar
thebigone
1.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszę się, że trener dostrzega swoje błędy i że więcej nie pozwoli sobie na taką niesubordynację ;) Nie darzę Krysiewicza sympatią ale zaczyna mi po troszę imponować swoimi wypowiedziami. Tak Czytaj całość