- CCC to zespół z klasą i dużym potencjałem. Należy na pewno do czołówki ligi, mimo kilku porażek. Jeżeli zaczyna się mecz od stanu 7:20, to później trzeba grać bardzo dobrze, żeby odwrócić losy spotkania. Właśnie pierwsza kwarta okazała się decydująca - przyznał po środowej porażce z CCC Polkowice Kazimierz Mikołajec, szkoleniowiec Glucose ROW Rybnik.
[ad=rectangle]
Choć w zespole ze Śląska szalała Leah Metcalf (34 punkty!), rybniczankom zabrakło skuteczności w ofensywie oraz kolektywnej gry, która dawała wygrane w poprzednich potyczkach.
- Poza Leah Metcalf trudno powiedzieć coś pozytywnego o grze pozostałych zawodniczek. Brakowało nam punktów, a tym do tej pory wygrywaliśmy mecze. Strasznie dużo gapiostwa w wielu sytuacjach. Kateryna Rymarenko podejmowała fatalne decyzje na parkiecie. Zabrakło dzielenia się piłką, niezbyt dobrze graliśmy również w defensywie, mimo że próbowałem wielu wariantów. Przy tej dyspozycji CCC nic nie przynosiło efektu. Aż pięć zawodniczek zdobyło co najmniej 10 punktów - trudno w takiej sytuacji wygrać mecz - dodał Mikołajec, którego podopieczne z bilansem 6-5 plasują się w środkowej części tabeli TBLK.
Posępną minę miała również Metcalf, która choć uzyskała najlepszy wynik punktowy w sezonie, to nie zdołała poprowadzić Glucose ROW do wygranej. - Rozpoczęliśmy od dużej straty punktowej i potem ciężko było się z tego wydostać, mimo że w kolejnych kwartach spisywałyśmy się już lepiej. To nie był nasz dzień jeśli chodzi o zespołową grę. Nie pozostaje nam nic innego jak nadal ćwiczyć i walczyć w kolejnych spotkaniach - przyznała Amerykanka.