Wyszliśmy z dołka mocniejsi - rozmowa z Miliją Bogiceviciem, trenerem Polskiego Cukru Toruń

Łukasz Łukaszewski
Łukasz Łukaszewski

Następny rywal to pański były pracodawca - Anwil Włocławek. Ostatnio pokonaliście tego przeciwnika, ale teraz po kilku zmianach w ekipie z Włocławka może być wam trudniej. 

- To są derby. Nie trzeba mówić co oznacza Anwil w polskiej koszykówce. Pod wodzą nowego trenera i z nowym środkowym całkowicie zmieniła się u nich rotacja pod koszem. Wygrali sześć spotkań i ustabilizowali formę. W pierwszym meczu pokazaliśmy, że możemy ich pokonać. Gramy teraz dużo pewniej. Będzie to ciekawy mecz, o zwycięstwie zadecyduje pewnie dyspozycja dnia.

Anwil to także wasz bezpośredni rywal w walce o play-off. Ewentualna porażka może was pozbawić szans na awans do tej fazy. 

- Obydwa zespoły są w podobnej sytuacji. Tylko zwycięstwa przedłużają szanse na play-offy. Każdy zdaje sobie z tego sprawę i wpłynie to na poziom spotkania. Obydwa kluby będą się starać. Ponadto ewentualne zwycięstwo z Anwilem Włocławek dałoby nam wyższe miejsce w tabeli, gdy zakończylibyśmy sezon z tym samym bilansem.
Co Pan sądzi o LaMarshallu Corbecie? Dalej to on ma być zawodnikiem, który w krytycznych sytuacjach ma decydować o wyniku spotkania? 

- Cały czas liczę na tego koszykarza. Ma on potencjał, aby wygrywać nam spotkania. Chociaż mam nadzieję, że nie będzie zaciętych końcówek i wcześniej rozstrzygniemy spotkania na swoją korzyść. Może ktoś inny danego dnia będzie w formie i ta osoba wykona wtedy decydujący rzut. Jest kilku takich graczy w naszym składzie.

Ostatnie miesiące to duży wzrost formy Krzysztofa Sulimy. Pracuje z nim trener indywidualnie?

- Ten zawodnik miał pecha i doznał kontuzji na początku sezonu. Dlatego jego forma nie była dobra. Kiedy doszedł do siebie fizycznie zaczął się prezentować o wiele lepiej. Duet Denison - Sulima ma u mnie spory kredyt zaufania. Porażki wiele nas nauczyły i zespół inaczej podchodzi do gry pod koszem. W końcu mamy dobry balans między grą na obwodzie i bliżej obwodu.

Sean Denison, zgodnie z nowy trendami, często także kończy akcje rzutami z dystansu. 

- Koszykówka teraz tak wygląda, że czterech graczy jest na obwodzie i tylko jeden pod koszem. To nie jest dla nas idealne rozwiązanie. Ale znaleźliśmy nasze przewagi w tym systemie. W polskiej lidze wszyscy grają sporo na zewnątrz. Posiadanie dominatora pod koszem to spory plus.

Przed tym sezonem wiele zmieniło się w całej lidze, jak pan ocenia TBL 2014/2015? 

-  Jest w tym roku inaczej. Nowe zespoły wniosły sporo do TBL. Liga jest ciekawa i trudna. Wcześniej każdy każdego znał. Po dwóch kolejkach znany był styl wszystkich ekip. Teraz jest inaczej.

Zdaniem Miliji Bogicevicia nowe ekipy zmieniły sporo w Tauron Basket Lidze Zdaniem Miliji Bogicevicia nowe ekipy zmieniły sporo w Tauron Basket Lidze

Oglądał pan spotkanie Stelmetu Zielona Góra z Turowem Zgorzelec? 

- Tak, bardzo wysoki poziom. Świetnie oglądało się to spotkanie. Widać było, że Turów Zgorzelec ma problemy z kontuzjami i zmianami w składzie. Ta słaba druga połowa moim zdaniem wynikała właśnie z tych kłopotów.

W Zielonej Górze mieli kryzys na początku sezonu.  Po zmianie trenera spisują się wyśmienicie. Kto jest teraz faworytem do tytułu mistrzowskiego? 

- Play-off zapowiada się pasjonująco. Naprawdę cała ósemka, która się zakwalifikuje do tej fazy będzie groźna. Zespoły z niższych miejsc napsują krwi faworytom. To nie będą serie kończone szybkim 3:0.

Która z drużyn ma szansę na powstrzymanie czołowej dwójki? 

- Turów Zgorzelec ma teraz mały kryzys, ale to świetny zespół z indywidualnościami. O zwycięstwie będą decydować minimalne rzeczy. Moim zdaniem cały czas drugim zespołem jest Stelmet Zielona Góra. Na początku Turów miał wspaniałą serię, teraz na fali jest Stelmet. Każdy zespół ma wahania formy. Zgorzelec gra dwukrotnie w tygodniu i eksploatacja zawodników jest większa. Moim zdaniem te dwa zespoły są faworytem do finału. Z dobrej strony pokazał się AZS Koszalin. Po transferze Jerela Blassingame'a Czarni Słupsk grają zupełnie inaczej. Śląsk Wrocław pokazał, że się liczy. Myślę, że olbrzymi potencjał ma także Trefl Sopot. Wiele osób skreśliło ten zespół, ale to może być czarny koń rozgrywek.

PGE Turów Zgorzelec to atak, Stelmet Zielona Góra to żelazna defensywa. A jaki jest styl Polskiego Cukru Toruń? 

- Staramy się wykorzystywać nasz potencjał. Aby grać żelazną defensywę trzeba mieć odpowiednich zawodników i autorytet u sędziów. Wtedy grając na pograniczu faulu nie masz przekroczonego limitu przewinień po dwóch minutach. My mieliśmy już taką sytuację w tym sezonie. Przeciwnik przez osiem minut rzucał tylko wolne. Wtedy nie możesz bronić agresywnie. Nasi rywale czasem oddawali 14 osobistych w kwarcie. Trzeba poczekać i zapracować na swoją markę. Musimy być zdyscyplinowani i nie dać się wybić z rytmu ataku. Nie możemy popełniać głupich strat w końcówkach. Mając 7 punktów przewagi pod koniec spotkania musimy spokojnie trzymać piłkę do ostatnich sekund akcji. Na pewno chcemy grać pod kosz, rzut z obwodu będzie opcją numer 2. Zmieniliśmy także system obronny.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×