Zagłębie Sosnowiec zatrzymało Legię Warszawa. "Powoli kroczymy do play-offów"

Koszykarze Zagłębia Sosnowiec pokonując Legię Warszawa odnieśli siódme z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach I ligi. - Jesteśmy coraz lepszym zespołem - powiedział Grzegorz Mordzak.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Zagłębie Sosnowiec słabo rozpoczęło obecny sezon, lecz od kilku tygodni podopieczni Tomasza Służałka prezentują wysoką formę. Zagłębiacy wygrywają nie tylko z niżej notowanymi rywalami, ale również z zespołami z czołówki I ligi. W piątek sosnowiczanie z kwitkiem odprawili Legię Warszawa, a dwa tygodnie wcześniej Zagłębie pokonało BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.
Mecz z Legią Warszawa przyciągnął do hali MOSiR w Sosnowcu wielu kibiców. Nie mogli oni narzekać na poziom i dramaturgię spotkania. Po pełnym emocji i walki meczu górą było Zagłębie. Ich wsparcie po zakończeniu pojedynku docenili sami koszykarze. - Przede wszystkim chcieliśmy podziękować kibicom, którzy licznie zjawili się na trybunach, by nas dopingować. Na pewno byli naszym szóstym zawodnikiem - powiedział Grzegorz Mordzak. W poprzednich domowych spotkaniach Zagłębiacy odnosili pewne zwycięstwa. Tym razem do końca musieli drżeć o utrzymanie prowadzenia. W ostatnich sekundach czwartej kwarty koszykarze z Warszawy seryjnie popełniali faule, by doprowadzić do rzutów wolnych. Legioniści mieli szansę na doprowadzenie do wyrównania, ale nie wykorzystali ostatniej akcji. - Pierwsza połowa była meczem ataku, wiele rzutów trafiało do celu. W trakcie przerwy wyciągnęliśmy w szatni wnioski, tak jak i Legia. I w drugiej połowie był to mecz walki, udało nam się go rozstrzygnąć na naszą korzyść. Trzeba się cieszyć z kolejnej wygranej - skomentował Mordzak.

Rozgrywający był jednym z liderów Zagłębia Sosnowiec. Mordzak na swoim koncie zapisał 19 punktów, a jego skuteczność rzutów z gry wyniosła 46,2 proc. Jego dorobek mógł być jednak większy, ale doświadczony zawodnik w ostatniej kwarcie popełnił piąty faul i musiał opuścić boisko. - Lider to wielkie słowo, dziękuję za komplement, ale wydaje mi się, że wygrał zespół. Ja złapałem pięć fauli, jeden z nich - można powiedzieć - że był głupi, ale co zrobić. Najważniejsze, że są dwa punkty, wygraliśmy i można cieszyć się. Powoli, powoli kroczymy do play-offów - ocenił zawodnik Zagłębia.

Po piątym faulu Mordzak nie mógł się pogodzić z decyzją sędziego. Po zakończeniu spotkania zawodnik nie ukrywał, że czuł żal z powodu opuszczenia boiska. - Na pewno, powiem szczerze, że wielki żal był, ale teraz jest radość. Można powiedzieć, że wygrana zrekompensowała ten żal. Z perspektywy sędziów wygląda to inaczej, z perspektywy zawodnika inaczej, ale był faul gwizdnięty, trzeba było to zaakceptować. Szkoda, że piąty, ale koledzy można powiedzieć, w 100 proc. wywiązali się z zadania i mecz został wygrany - stwierdził Mordzak.

Następnym rywalem sosnowiczan będzie PTG Sokół Łańcut. Jest to kolejny zespół z czołówki I ligi, z którym zmierzą się Zagłębiacy. Po siedmiu z rzędu triumfach sosnowiczanie nie są odbierani jako jedna ze słabszych drużyn w stawce, ale jako jeden z faworytów. - Nie ma łatwych meczów, jak widać. Wydaje mi się, że jesteśmy można powiedzieć coraz lepszym zespołem, co widać na parkiecie. Jednak praca nasza, którą wykonujemy na treningach, zdaje egzamin i coraz lepiej funkcjonujemy. Oby tak dalej i miejmy nadzieję, że będziemy się bić z każdym czy to na wyjeździe, czy u siebie - zakończył rozgrywający Zagłębia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×