Myles McKay w pojedynkę rozstrzelał Polfarmex. Udany rewanż MKS-u

Koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza zrewanżowali się ekipie z Kutna za porażkę w pierwszej rundzie. Głównym autorem zwycięstwa beniaminka z Dąbrowy Górniczej był Amerykanin Myles McKay, autor 40 pkt!

To nie był piękny mecz w wykonaniu drużyny z Dąbrowy Górniczej. MKS w zasadzie minimalnie przeważał nad rywalem jedynie skutecznością, ale nie ten element miał decydujące znaczenie w sobotniej potyczce. Goście mieli przede wszystkim fenomenalnie dysponowanego amerykańskiego snajpera, Mylesa McKaya, na grę którego recepty rywale nie mogli znaleźć od samego początku aż do końcowej syreny.

McKay lepiej zagrać chyba już nie mógł. Amerykanin był dosłownie wszędzie - bronił, zbierał, asystował, ale przede wszystkim punktował na zawołanie. W starciu z Polfarmeksem zapisał na swoje konto 40 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty, grając przy tym na rewelacyjnej wręcz - 77-procentowej skuteczności. Zdobył on w sumie 47 procent wszystkich punktów swojego zespołu w tym meczu. Wynik nie mógł być zatem inny.
[ad=rectangle]
Początek spotkania przemawiał jednak za gospodarzami, którzy po kilku minutach gry prowadzili 6:0, a później 11:4. Od tego momentu jednak stanęli w miejscu, całkowicie zatracając niemal perfekcyjną skuteczność z pierwszych fragmentów pojedynku. Goście idealnie wykorzystali ten moment, notując run 14:0!

MKS zyskał dzięki temu kilkupunktowe prowadzenie, które starał się utrzymywać w kolejnych fragmentach spotkania. Miejscowi jednak nie składali broni i jeszcze w pierwszej połowie dopadli rywala. Niestety, przestoje były tego dnia zmorą Polfarmeksu, bo kiedy tylko wynik oscylował w granicach remisu, do akcji wkraczał nie kto inny jak Myles McKay. I tak w zasadzie wyglądała gra obu zespołów na przekroju całego spotkania.

Polfarmex miał w sobotę po swojej stronie kilka atutów, których jednak wykorzystać nie potrafił. Gospodarze przeważali na tablicach, a zwłaszcza na atakowanej. Z ponawianych akcji mieli jednak niewiele korzyści, a to mocno się zemściło.

Miejscowi mogli tego dnia liczyć na swoich liderów, ale w końcowym rozrachunku było to bez znaczenia. Najlepiej w Polfarmeksie zaprezentowali się Patrik Auda i Bartłomiej Wołoszyn. Z kolei po stronie gości, poza niekwestionowanym liderem - McKayem, solidnie wypadli też Przemysław Szymański i Dalton Pepper.

Polfarmex Kutno - MKS Dąbrowa Górnicza 80:86 (20:27, 16:17, 20:15, 24:27)
Polfarmex:

Auda 18, Wołoszyn 16, Łączyński 14, Johnson 10, Fletcher 9, Mitchell 9, Bartosz 4, Jarecki, Grochowski, Malczyk.
MKS:

McKay 40, Pepper 13, Szymański 10, Piechowicz 7, Zmarlak 6, Weaver 6, Brown 4, Dziemba, Załucki, Zieliński.

Komentarze (60)
avatar
Iśśka
17.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wracam jeszcze pamięcią do tamtego meczu... czy nikt z Was nie miał wrażenia, że mecz obfitował w dziwne decyzje sędziowskie? 
avatar
kibic polfarmex kutno
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest jedna bardzo ważna różnica między awansami.Z druźyn w TBL jako beniaminek na zaproszenie są:Dąbrowa, Szczecin, Toruń i Lublin.Tylko Kutno awansowało sportowo.Gramy wszyscy razem w jednej l Czytaj całość
avatar
Kris82_
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Odnośnie zestawiania graczy ze sobą. Zaproponował bym granie Audy z Mitchellem. Również aby Johnson nie grał równolegle z Audą, spotkanie traci na dynamice jeśli tych dwóch graczy siada na ław Czytaj całość
avatar
kibic polfarmex kutno
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
triple-double
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mitchell przyszedł do Kutna i miał formę... robienie z niego zawodnika na pozycję nr 2 to zatracenie jego umiejętności...
Krysiewicz to nie czas na sprawdzenie "czy wyjdzie".... Tu trzeba mieć
Czytaj całość