Bartosz Diduszko: Ruszyliśmy agresywnie na przeciwnika
Paweł Patyra
Lubelscy kibice po pierwszych kilku minutach mogli być zadowoleni. Ich ulubieńcy dominowali na parkiecie i wypracowali 9-punktową przewagę, lecz nie utrzymali długo takiego poziomu gry. - Od pierwszej kwarty ruszyliśmy agresywnie na przeciwnika. Może gości też nie byli do końca skupieni od początku meczu. Mieliśmy 14:5, ale potem nagle do przerwy zrobiło się -22. To jest ogromna ilość punktów na minus w pierwszej połowie - przyznaje Bartosz Diduszko.
W czwartej kwarcie trener Paweł Turkiewicz miał niewielkie pole manewru. Robert Lewandowski popełnił pięć fauli, a kontuzji nabawił się Alan Czujkowski. Ograniczona rotacja przyczyniła się do takiego obrotu wydarzeń w ostatniej odsłonie. - W drugiej połowie graliśmy praktycznie szóstką zawodników. Przy -3 mieliśmy swoje akcje, a Rosie nie szło. Rywale potrafili przetrwać ten kryzys, wyszli z +3 dla nich wyszli i cały czas to kontrolowali - zauważa Diduszko.
Paweł Turkiewicz: Napędziliśmy Rosie strachu
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.