Z wysokiego "C" rozpocznie się 24. seria gier w Tauron Basket Lidze. Na starcie Rosy z AZS-em zęby ostrzą sobie najbardziej wytrawni znawcy koszykówki w naszym kraju. Przede wszystkim z racji tego, że radomianie będą chcieli zrewanżować się za porażkę z pierwszej rundy (69:87-przyp. P.D.). Pierwsze skrzypce w szeregach rywali odgrywali wówczas Qyntel Woods i Goran Vrbanc, zdobywając w sumie blisko połowę punktów zespołu - dokładnie 42.
[ad=rectangle]
Występ Amerykanina, gwiazdy polskiej ekstraklasy, stoi pod dużym znakiem zapytania. Podobnie jak Szymona Szewczyka, który narzeka na bolące plecy. Na domiar złego, kolejnym kontuzjowanym zawodnikiem jest Piotr Stelmach. Dopiero w czwartkowy wieczór wznowił treningi. Decyzja odnośnie gry całej trójki nastąpi zapewne tuż przed rozpoczęciem meczu.
W Radomiu kibice na pewno nie ujrzą Dante Swansona. Rzucający pozostał w Koszalinie, gdzie przechodzi rehabilitację mięśnia dwugłowego uda.
Trzeba przypomnieć, że podczas pierwszego pojedynku z Akademikami podopieczni Wojciecha Kamińskiego znajdowali się w gorszej dyspozycji. Mocno "kulała" druga połowa, czyli pięta Achillesowa drużyny w tamtym okresie. Rosa najwyraźniej o tym zapomniała, bo prezentuje ostatnio zwyżkę formy, czego potwierdzeniem było 6 zwycięstw z rzędu i dojście do finału Pucharu Polski. Ekipę z województwa mazowieckiego zatrzymał dopiero przed tygodniem Śląsk Wrocław, wygrywając na własnym parkiecie 81:70.
Gospodarze również przystąpią osłabieni do piątkowej konfrontacji. Zabraknie Urosa Mirkovicia, jednego z najlepszych koszykarzy zespołu w przekroju całego sezonu. - Na pewno nie zagra - informuje Kamiński.
- Zapewne nieco zmienimy naszą taktykę względem pierwszego meczu - zapowiada trener. - Wtedy mieliśmy swój ryzykowny plan na ten mecz, ale zderzyliśmy się ze świetną skutecznością z obwodu przeciwnika - przypomina. - AZS to w mojej ocenie drużyna z największym ofensywnym potencjałem w lidze. Jest to atak najbardziej wszechstronny, bardzo barwny i miły dla oka - podkreśla.
Jak zatem spisze się jeden z najlepiej grających w defensywie zespołów w pojedynku z jednym z najlepszych ataków? Dyspozycja Akademików w meczach rozgrywanych na obcym terenie nie powala na kolana. - Nie przywiązywałby wagi do ich wyjazdowego bilansu. W mojej ocenie jest to ekipa, która jest w stanie wygrać z każdym w tej lidze, w każdej hali - przestrzega "Kamyk".
Rosa z kolei przegrała jak na razie tylko raz na 11 spotkań przed własną publicznością. Jej wyższość musiał uznać między innymi mistrz Polski ze Zgorzelca. Warto nadmienić, że różnica pomiędzy drugim w tabeli AZS-em a czwartymi radomianami wynosi zaledwie punkt.
Rosa Radom - AZS Koszalin / piątek, 20.03.2015 r. / godz. 19