Podopieczni Predraga Krunicia przed tygodniem sprawili sporą niespodziankę, pokonując przed własną publicznością ekipę aktualnych mistrzów Polski - PGE Turów Zgorzelec. Najskuteczniejszymi zawodnikami Anwilu Włocławek byli wówczas Andrea Crosariol i Chase Simon, którzy zdobyli po 24 punkty. Dobry występ zanotował także Deonta Vaughn, który oprócz 10 oczek zapisał przy swoim nazwisku 12 asyst.
[ad=rectangle]
Stelmet Zielona Góra z kolei w minionej kolejce Tauron Basket Ligi odprawił z kwitkiem drużynę Trefla Sopot. Biało-zieloni wygrali we własnej hali 70:62, a ich liderem był autor 22 punktów Quinton Hosley. 16 oczek i cztery asysty dołożył natomiast Łukasz Koszarek. Aktualni wicemistrzowie Polski są aktualnie liderem TBL z bilansem 18 zwycięstw i czterech porażek. Anwil zajmuje 11. pozycję i wciąż walczy o awans do play-off.
Bez wątpienia faworytem sobotniego spotkania w Winnym Grodzie jest Stelmet. Włocławianie po triumfie nad PGE Turowem są jednak dodatkowo zmotywowani i chcą sprawić kolejną niespodziankę. - Każde zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne, bo to "być albo nie być" w play-off. Nie możemy dzielić spotkań na te, które musimy wygrać i te, których nie musimy - przyznaje Chase Simon.
Zielonogórzanie zapewniają, że do konfrontacji z Anwilem podejmą maksymalnie skoncentrowani. Pozycja w tabeli może bowiem nie oddawać realnej formy włocławskiej drużyny. - Anwil to zespół, który walczy o play-off. Oczekujemy, że włocławianie zagrają przeciwko nam na 120 procent. W ich drużynie jest dużo talentu. To dobry zespół, ma odpowiedni system gry. Czeka nas twarda walka - zarówno pod koszem, jak też na dystansie. Postaramy się zagrać swoją koszykówkę - mówi Saso Filipovski.
Sobotni mecz w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze rozpocznie się o godzinie 18:00.
Anwil w tym meczu sprawił mega niespodziankę, zdobywając w I połowie tylko 19 pkt. i momentami przegrywając 40 pkt....!