[b]
Karol Wasiek: Jesteście faworytem w starciu z Rosą Radom? Jak pan patrzy na tę rywalizację?[/b]
Marcin Kozak: Na pewno istotna jest przewaga własnego parkietu. Cały sezon pokazywaliśmy, że jesteśmy bardzo mocni we własnej hali. Myślę, że te dwa pierwsze mecze będą kluczowe. Jeżeli uda się nam wygrać oba te mecze, to będziemy jechali do Radomia z dużym optymizmem na trzecie spotkania.
Niemal wszyscy obserwatorzy stawiają na Rosę Radom. Docierają do pana takie głosy o braku wiary w AZS Koszalin w fazie play-off?
- Już od jakiegoś czasu słyszę takie głosy. Pewnie powodem tego były nasze problemy na finiszu sezonu zasadniczego. Jednakże, jak widać po ostatnich meczach, udało nam się pozbierać w jedną całość i na pewno nie zaprzepaścimy naszej wielomiesięcznej pracy.
Czy fakt, że dwukrotnie ograliście Rosę ma znaczenie?
- To jest jakaś zaliczka psychologiczna. Każdy ma jednak prawo do własnych kalkulacji i liczyć tak, jak chce. Wszyscy mówili, że chcą grać z AZS-em Koszalin. Pierwsza będzie Rosa Radom i zobaczymy, jaki będzie efekt tych spotkań.
[ad=rectangle]
Te głosy lekceważenia może pozytywnie wpłyną na zespół?
- Też mi się tak wydaje. Mamy doświadczonych koszykarzy, którzy mają za sobą niejedne play-offy w swojej karierze. Nie trzeba ich dodatkowo motywować, tłumaczyć, jaka jest ranga tych meczów.
Z tego co udało mi się dowiedzieć, to pan bardziej preferował pojedynek w ćwierćfinale ze Śląskiem Wrocław. To prawda?
- Uważam, że Rosa Radom ma bardziej kompletny skład niż Śląsk. Wrocławianie nie mają klasycznego rozgrywającego. Pod koszem też się różnie prezentuje, ale generalnie nie ma co kalkulować. Gramy z Rosą i chcemy z tą drużyną wygrać. To jest play-off i tutaj nie ma kalkulacji. Wejście do strefy medalowej to cel minimum, jaki postawiliśmy przed nowym trenerem. Uważam, że mamy taką drużynę, która może zostać zatrzymana jedynie przez samą siebie.
Najczęściej w ostatnim czasie o waszym klubie mówi się w kontekście sporej liczby kontuzji. Jak na tę chwilę wygląda stan zdrowotny zawodników? Czy wszyscy przystąpią do gry, na przykład Szymon Szewczyk? Ostatnio go nie było na parkiecie.
- To nie jest nic poważnego. Wszyscy zawodnicy są gotowi do gry. Mamy w zespole wielu weteranów, a jak się często mówi - play-offy to czas doświadczonych zawodników. Jestem przekonany, że zespół pokaże swoje prawdziwe oblicze.
[b]
Jak wygląda współpraca na linii zawodnicy-nowy trener. Strony złapały już nić porozumienia?[/b]
- Bardzo dobrze to wygląda. Z mojego punktu widzenia nawiązanie współpracy z trenerem Flevarakisem jest najlepszym, co mogło nas spotkać w tak trudnym momencie. Niezmiernie się z tego powodu cieszę. Wierzę, że nowy trener wywiąże się w 100 procentach ze swojego zadania.
Co jest takiego w trenerze, że tak pozytywnie się pan o nim wypowiada?
- Sam finał naszych rozmów był bardzo obiecujący. Muszę powiedzieć, że zbierając różne zdania na temat trenera, nie natrafiliśmy na żadną złą opinię. Nie było ani jednej wadliwej. Dotychczasowy pobyt w Koszalinie to potwierdza. Bardzo pozytywny, dający dużo energii drużynie, ale jednocześnie wymagający, mający określone zasady.