Zagraliśmy nad wyraz mądrze - rozmowa z Łukaszem Majewskim, graczem Rosy Radom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Trzeba nas pochwalić za to, że my we dwóch pierwszych meczach zagraliśmy nad wyraz mądrze, w szczególności w niedzielnym spotkaniu - mówi Łukasz Majewski, gracz Rosy Radom.

[b]

Karol Wasiek: Chyba śmiało można zaryzykować tezę, że jesteście blisko, a zarazem chyba bardzo daleko. Ten trzeci krok jest podobno najtrudniejszy.[/b]

Łukasz Majewski: Tak, to prawda. Nie jest jeszcze nic przesądzone, mimo że udało się nam wyrwać dwa zwycięstwa w Koszalinie. Trzeba nas pochwalić za to, że my we dwóch pierwszych meczach zagraliśmy nad wyraz mądrze, w szczególności w niedzielnym spotkaniu. Staraliśmy się czekać na moment, kiedy AZS popełniał błędy i później ich karaliśmy. Bardzo fajnie dzieliliśmy się piłką w ataku. To się nam udało niemal w 100 procentach.

Na tle AZS-u Koszalin wyglądaliście naprawdę dobrze. Wasza koszykówka była bardzo poukładana, co nie zawsze się w tym sezonie zdarzało.

- Chciałbym bardzo pochwalić nasz zespół za te dwa spotkania. Szczególnie imponująca była defensywa. Wiem, że dużo ludzi zwraca uwagę na liczbę zdobywanych punktów przez danego zawodnika, ale to w play-offach nie ma aż takiego wielkiego znaczenia.

[ad=rectangle]

Czyli defensywa ma kluczowe znaczenie?

- W tej części sezonu wygrywa się mecze defensywą. Proszę zobaczyć, że w dwóch pierwszych meczach straciliśmy przeciętnie poniżej 60 punktów! To jest wyśmienity wynik. Cały zespół się do tego przyczynił.

[b]

Spodziewałeś się tego, że wygracie dwa mecze w Koszalinie?[/b]

- Gdybyśmy rozmawiali przed pierwszym meczem, to bym zdecydowanie powiedział, że chcemy "urwać" jedno zwycięstwo i wszyscy będą zadowoleni. Gdybyśmy z kolei rozmawiali przed drugim spotkaniem, to doskonale wiedzieliśmy, iż AZS jest w naszym zasięgu, a apetyt rośnie też w miarę jedzenia. Poza tym wiedzieliśmy, że koszalinianie będą pod jeszcze większą presją. Na dodatek w play-offach nie ma za bardzo czasu na analizy, zmiany, bo się gra mecz za meczem. Jest jedynie chwila na regenerację.

A ten jeden dodatkowy dzień pomiędzy meczem numer dwa i trzy może mieć znaczenie?

- Ale warto zauważyć, że dochodzi do tego podróż dla nas, jak i dla rywali. Nie ma co się zagłębiać w szczegółową analizę, bo tak naprawdę jest to tylko jeden dzień.

AZS Koszalin zostanie wyeliminowany przez Rosę Radom?
AZS Koszalin zostanie wyeliminowany przez Rosę Radom?

Widzę, że bardzo spokojnie podchodzisz do całej sytuacji i ewentualnego awansu do półfinału.

- Bardzo, ponieważ widziałem już kilka rzeczy w tej lidze. Naprawdę nikogo nie wolno skreślać, tym bardziej w play-offach. Nawet gdybyśmy grali z najsłabszą drużyną w lidze, to trzeba podejść z szacunkiem do każdego. Dopóki piłka jest w grze, to wszystko jest możliwe. Trzeba zrobić wszystko, aby taki głęboki oddech, można byłoby wziąć już w środę wieczorem.

[b]

Czy w waszych głowach jest sytuacja sprzed roku, kiedy to przegrywaliście 0:2 z Anwilem Włocławek, a ostatecznie wygraliście serię 3:2?[/b]

- Dokładnie. Mamy nadzieję, że teraz tak się nie stanie w drugą stronę (śmiech). Nie ukrywam, że gdyby udało się to załatwić w trzech spotkaniach, to byłoby naprawdę rewelacyjnie. Byłby czas na regenerację i przygotowanie się do kolejnych spotkań, tym bardziej, że w drugiej parze nie zapowiada się na długą rywalizację.

3:0 z AZS Koszalin byłoby sensacją?

- Sensacja? Myślę, że nie. Ogromne zaskoczenie. W tych dwóch meczach pokazaliśmy, że nic nie wzięło się z przypadku. Gdyby więcej było szczęścia w tych spotkaniach, to inaczej byśmy teraz rozmawiali. Pokazaliśmy jednak dużo dobrej gry.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)