Nie szukam nowego pracodawcy na siłę - wywiad z Grzegorzem Grochowskim, rozgrywającym Polfarmexu Kutno
- Powiem tak: rok temu podpisałem kontrakt 1+1, więc teraz pałeczka leży po stronie klubu. Ja nowego pracodawcy na siłę nie szukam i mam nadzieję, że nie będę do tego zmuszony.
Czyli żadna decyzja jeszcze nie zapadła?
- Jeszcze nie.
A czy klub dał ci odczuć, że nadal liczą na ciebie?
- Rozmawialiśmy kilkukrotnie. Tak jak powiedziałem: liczę, że nie będę musiał szukać nowego pracodawcy.
Myślisz, że spełniłeś oczekiwania jako druga jedynka?
- To nie do mnie pytanie, ale na pewno mógłbym dać z siebie więcej. Nie ma co ukrywać, że wejście do ligi miałem ciężkie. Trudno mi było przestawić się na ten wyższy poziom, ale też wiem, że wraz z kolejnymi miesiącami dawałem sobie radę coraz lepiej. Przekładało się to na minuty i większe zaufanie ze strony trenerów. O konkretną ocenę musisz jednak ich zapytać.- To jest mój cel, ale czy to jest cel już na następne rozgrywki, czy jednak bardziej dalekosiężny, to nie chcę precyzować. Na pewno dążę do tego, żeby być pierwszą jedynką i przyznam się, że cieszę się, że w swoim debiutanckim sezonie mogłem przypatrywać się komuś takiemu jak Kwamain Mitchell. Amerykanin to nie tylko bardzo sympatyczny kolega, ale kapitalny zawodnik, który - jestem przekonany - zrobi karierę. Sama gra na treningach przeciwko niemu dała mi sporo.
Myślisz, że w nowym sezonie mógłbyś stworzyć duet rozgrywających z Kamilem Łączyńskim?
- Kamil to kapitalny zawodnik i bardzo fajny człowiek, którego szanuję. Pytanie nie jest jednak do mnie, a do trenerów.
Sztab trenerski Polfarmexu zamierza pozostawić trzon zespołu na kolejne rozgrywki. Co o tym sądzisz?
- Każde budowanie zespołu od podstaw jest trudne, dlatego uważam, że zespoły powinno się budować na lata. Taka decyzja może przynieść tylko samo korzyści. Łatwiej jest się zgrać, gdy w zespole jest już kilku zawodników znających się z przeszłości, łatwiej jest także wówczas o atmosferę w drużynie.
Tym bardziej, że w kolejnych rozgrywkach Polfarmex Kutno nie będzie mógł już być tłumaczony stwierdzeniem "wiecie, to beniaminek - uczy się".
- Swoje "frycowe" zapłaciliśmy już w tym sezonie, przegrywając play-off być może jednym meczem, jednym rzutem. Jeśli klub zadecyduje, że chce bym dalej bronił barw tej drużyny, to naturalnym celem w kolejnych rozgrywkach dla nas wszystkich powinno być miejsce w play-off.
Dokonaliśmy słusznych wyborów - wywiad z Jarosławem Krysiewiczem, trenerem Polfarmexem Kutno