- Zainteresowanie ze strony Tarnobrzega moją osobą pojawiło w czasie trwania play-offów. Wstępne rozmowy odbyły się koniec maja - mówi nam Jakub Zalewski, który ostatni sezon spędził w Rosie Radom. Gracz był jednak niezadowolony ze swojej roli i postanowił odejść. Jego statystyki nie robią wrażenie. Średnio na boisku spędzał zaledwie siedem minut - w tym czasie zdobywając 2,9 punktu na mecz.
[ad=rectangle]
- Zależało mi przede wszystkim na tym, żeby jak najwięcej grać i wnosić więcej dla zespołu. Po wstępnych rozmowach wiedziałem, że mam gwarancję grania w znacznie większym wymiarze czasowym i będę odgrywał ważną rolę w zespole, co mnie przekonało do wybrania właśnie tej oferty - zaznacza zawodnik.
Gracz przyznaje, że pojawiły się inne oferty, ale Siarka Tarnobrzeg okazała się najkonkretniejsza. - Kilka zespołów wykazało zainteresowanie, oprócz Siarki, jeszcze dwa kluby z TBL. Jednak uważam, że podjąłem najlepszą decyzję, wybierając właśnie tę drużynę - ocenia.
Zawodnik w Rosie był od samego początku - awansował z tym klubem najpierw z drugiej ligi do pierwszej, a później do Tauron Basket Ligi. Radomianie z Zalewskim w składzie dwukrotnie przegrywali rywalizację w "małym finale" i kończyli sezon na 4. miejscu. W minionych rozgrywkach lepszy okazał się Trefl Sopot, a teraz Energa Czarni.
- Bardzo dobrze w końcu spędziłem w Rosie prawie połowę swojego życia. Dużo się tutaj nauczyłem i jest duża grupa ludzi, którym jestem wdzięczny za wsparcie, za daną mi szansę, za wiarę w moje umiejętności. W tym czasie przeszedłem z Rosa drogą od trzeciej ligi do ekstraklasy. Było wiele niezwykłych chwil, wspaniałych zwycięstw, awansów. Były oczywiście też porażki, ale bardziej wolę pamiętać zwycięstwa. Mam zamiar jeszcze trochę pograć i pokazać się z jak najlepszej strony, lecz na pewno nie zapomnę o moim rodzinnym mieście - zaznacza Zalewski.