Do Polski z otwartą głową - wywiad z Joshem Parkerem, nowym rozgrywającym Polfarmexu Kutno

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Dokładnie. Rozmawiałeś z nim na temat kontraktu w Tauron Basket Lidze?

- Akurat z nim nie. Ale rozmawiałem z paroma innymi zawodnikami. Z Chrisem Wrightem, który został wicemistrzem Polski z PGE Turowem Zgorzelec, z Vincem Cooksey'em, który grał w Starcie Lublin. I z Marcusem Hattenem. Chris i Vince podkreślali mi, że Polska ma niezła ligę i że żyją tutaj ludzie nieźle zakręceni na punkcie koszykówki.

Chris i Vince grali w ostatnim sezonie. Ale Marcus Hatten? To już 12 lat minęło od czasu, w którym reprezentował barwy Stali Ostrów Wielkopolski.

- Tak, powiedział mi to. Również i on podkreślał jednak świetną atmosferę na meczach.

Ty też często podkreślasz rolę kibiców, atmosfery w koszykówce?

- Często. To dla mnie ważne.

Zanim zacząłeś grać w Europie, występowałeś w NCAA, ale na dwóch różnych uczelniach. 

- Tak.

Dlaczego?

- Przez pierwsze dwa lata grałem na uczelni Drake, a ostatnie dwa spędziłem w Dayton.

Dlaczego zmieniłeś otoczenie w trakcie nauki?

- Opuściłem Drake ponieważ trener, który mnie prowadził, również odszedł. Dostał dobrą ofertę i zmienił zespół. A ja nie chciałem grać u szkoleniowca, który miał go zastąpić. On mnie nie znał, nie wiedział jakim jestem zawodnikiem. Wiadomo jak to jest. Trenerzy przychodzą, odchodzą, ale zazwyczaj ciągną za sobą swoich zawodników, których znają, lubią i cenią. A jak nawet zostawiają tych, którzy zostali po poprzedniku to i tak często okazuje się, że oni nie pasują do systemu. Także na uczelni. Sądzę, że ja nie dopasowałbym się do nowego coacha, dlatego uznałem, że lepiej przenieść się do Dayton. Ich szkoleniowiec też się mną wcześniej interesował i uznałem, że to będzie dobry ruch.

W Kutnie będziesz pasował do systemu drużyny? Dowiadywałeś się już jak ma wyglądać wasza koszykówka i twoja rola?

- Przyjeżdżam do Polski z otwartą głową. Nie mam żadnych wątpliwości, przyjeżdżam chętny do pracy, chętny by zawalczyć o minuty w zespole i odnosić sukcesy z klubem.

Na koniec proszę powiedz, bo oficjalnie nosisz dwa imiona: "Adonte Joshua", ale z tego co wiem, preferujesz krótkie "Josh", a "Adonte" w ogóle nie używasz. Dlaczego?

- To stara historia. Kiedy się urodziłem, moi rodzice i babcie nie mogli zgodzić się co do imienia dla mnie. Rodzice chcieli "Joshua Adonte", a babcie "Adonte Joshua".

I konflikt...

- Dokładnie. Ostatecznie rodzice nazwali mnie tak, jak babcie chciały, żebym był nazwany. Adonte Joshua Parker. Ale żeby było ciekawiej, od tamtego momentu i tak wszyscy w mojej rodzinie, a zwłaszcza moje babcie, mówią na mnie "Joshua" albo "Josh". Nigdy, nikt, moje babcie też, nie nazwał mnie "Adonte"! Dlatego, choć oficjalnie noszę dwa imiona, jestem Josh. Miło mi was poznać.

Jarosław Krysiewcz: Zyskowski będzie wiodącą postacią

Czy Josh Parker udanie zastąpi Kwamaina Mitchella?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×