W niedzielę zawodnikiem Anwilu Włocławek został Robert Skibniewski. 32-latek to czwarty Polak w składzie zespołu po Kamilu Łączyńskim, Bartoszu Diduszko i Grzegorzu Kukiełce. Po transferze doświadczonego rozgrywającego polska część składu Rottweilerów wygląda lepiej, niż przed kilkoma dniami, lecz taka obsada nie daje jeszcze gwarancji na skuteczną rywalizację o miejsce w najlepszej ósemce Tauron Basket Ligi.
[ad=rectangle]
- Robimy wszystko, aby zbudować zespół, w którym poszczególni zawodnicy będą pasować względem siebie pod względem jakości, umiejętności czysto sportowych, ale też charakteru. Na pewno budowa składu, także "polskiego" nie jest jeszcze zakończona - mówi trener Rottweilerów, Igor Milicić.
Biorąc pod uwagę, że na pozycjach 1-3 włocławianie mają czterech polskich graczy, można powiedzieć, że rotacja wymuszona przepisem o rodzimych zawodnikach na obwodzie i skrzydle jest zabezpieczona.
- Łączyński i Skibniewski zapewniają nam spokój na rozegraniu. Obaj są inteligentnymi zawodnikami i ja wierzę, że spełnią moje oczekiwania. Bartosz Diduszko to skrzydłowy, który może grać także jako rzucający, co tylko poszerza pole manewru, a jestem zdania, że i Grzegorz Kukiełka będzie wartością dodaną w zespole. Nie biorę do drużyny zawodnika tylko po to, aby on siedział na ławce. Grzesiek to doświadczony zawodnik, zorientowany na mocną grę w obronie, to także gracz zespołowy i cieszę się, że jest z nami. Liczę, że będzie wykorzystywał swoje minuty podczas meczów w całym sezonie - tłumaczy Milicić.
Żeby jednak usprawnić rotowanie składem i zapewnić jak największy wachlarz możliwości na wypadek fauli lub kontuzji, trener Milicić potrzebuje jeszcze jednego Polaka pod kosz. Pytanie jednak brzmi: czy tylko jeszcze jeden gracz z polskim paszportem wyląduje w Anwilu?
- Moim marzeniem byłoby mieć w składzie dwunastkę Polaków - śmieje się trener włocławskiego klubu, dodając - To oczywiście jest nierealne, ale postaramy się zbudować zespół tak, aby mieć jak największą liczbę polskich graczy. Gdy podpisałem kontrakt, mówiłem o ośmiu rodzimych zawodnikach i czterech obcokrajowcach. I to możliwy scenariusz, ale trzeba pamiętać, że my poruszamy się w konkretnych okolicznościach: finansowych oraz dostępności danych koszykarzy na rynku.
Wysokich zawodników bez kontraktu, którzy wypełniliby ligowe limity zostało już niewielu. Jednym z nich jest Robert Tomaszek, o którym spekuluje się w kontekście Anwilu Włocławek już od jakiegoś czasu. Wedle nieoficjalnych informacji, zawodnik jest blisko podpisania umowy, choć nie jest to potwierdzona wiadomość przed klub. Wolnymi zawodnikami są ponadto: Piotr Stelmach, Łukasz Diduszko czy Paweł Mróz.
Na pewno w szeregach włocławskiej drużyny nie zobaczymy w przyszłym sezonie Grega Surmacza. Urodzony we Wrocławiu skrzydłowy był już po słowie ze Śląskiem, ale klub ten wybrał ostatecznie Witalija Kowalenkę i obecnie Surmaczowi najbliżej do sopockiego Trefla, choć o zawodnika walczy również MKS Dąbrowa Górnicza.
- Chciałbym zakontraktować wszystkich polskich zawodników jak najszybciej. Gdy już będziemy znali tę część składu, zajmiemy się podpisywaniem umów z zawodnikami zagranicznymi na pozycje, które nie będą obsadzone - kończy Milicić.