18-latek pojawił się na boisku pod koniec niedzielnego meczu w Winnym Grodzie. Marcel Ponitka w niecałe cztery minuty zdobył pięć punktów i zebrał dwie piłki. - Cieszę się, że dostałem swoją szansę. Koledzy pomogli mi wejść w mecz, grali na mnie i to zaprocentowało. Cieszę się, że rzuciłem pięć punktów. Wszystko było ustawione pode mnie i cieszę się, że to wypaliło. Rzuciłem, trafiłem i to jest najważniejsze - powiedział młodszy brat Mateusza Ponitki.
Zawodnik występujący na pozycji rozgrywającego lub rzucającego prawdopodobnie nie pojawiłby się na parkiecie gdyby nie fakt, że Stelmet BC Zielona Góra w drugiej połowie zbudował znaczną przewagę nad Energą Czarnymi Słupsk. - Myślę, że zrobiliśmy swoje. Pierwsza połowa była równa, na szczęście ogarnęliśmy się na drugą połowę, zagraliśmy swoje w ataku i obronie. Było widać zmiany między pierwszą a drugą połową. Wyszliśmy nastawieni na zwycięstwo i to się udało - ocenił Marcel Ponitka.