Lider na tarczy - relacja z meczu Znicz Basket Pruszków - MOSiR Krosno

Mazowsze nie okazało się szczęśliwe dla koszykarzy beniaminka rozgrywek zaplecza ekstraklasy drużyny MOSiR Krosno. Podopieczni Mariusza Zamirskiego w pierwszej rundzie spotkań wyraźnie ulegli Polonii 2011 Warszawa, w zaległym spotkaniu 18. kolejki ulegli Zniczowi Basket dopiero po dwóch dogrywkach.

W tym artykule dowiesz się o:

Choć dla zespołu z Krosna była to czwarta porażka w sezonie, zespół po raz pierwszy przegrał po wyrównanej końcówce. - Do tej pory szczęście sprzyjało nam w ostatnich minutach meczu, tym razem tak nie było. O zwycięstwie którejś z drużyn decydowały detale. Mniej błędów w końcówce popełnili gospodarze, dlatego to oni wygrali- tłumaczył trener MOSiR Krosno Mariusz Zamirski. Mecz mógł rozstrzygnąć się już w regulaminowym czasie gry. Na 4 minuty przed końcem gospodarze przegrywali już różnicą sześciu punków (60:66), wtedy ciężar zdobywania punktów ponownie przejęli na swoje barki dwaj najskuteczniejsi tego dnia zawodnicy Znicza Basket Jakub Dłoniak (w sumie 32 punkt, w tym 25 po przerwie) oraz Marcin Ecka (25). Pierwszy w swoim stylu wbijał się pod kosz w gąszcz stojących w polu trzech sekund rywali, drugi stanowił zagrożenie daleko od kosza. Po trafieniu z faulem Dłoniaka gospodarze wyszli na prowadzenie 68:66. Później najskuteczniejszy strzelec pierwszej ligi po dwudziestu kolejkach w bardzo nietypowy sposób dołożył kolejne dwa punkty. Dłoniak z wielkim impetem chciał "wpakować" piłkę do kosza, te odbiła się jednak od obręczy i poszybowała wysoko w górę, spadając wpadła jednak do kosza. - Do tej pory tak zdobyte punkty widziałem tylko w NBA. - zaważył po meczu Dłoniak. MOSiR za sprawą Dariusza Oczkowicza i KrzysztofaKalinowskiego doprowadził jednak do pierwszej dogrywki.

W niej od początku przewagę mieli gospodarze. Na 15 sek przed końcem przy trzy punktowej stracie gości trener Zamirski zdecydował się na wprowadzenie Puścizny, a ten tuż przed końcową syreną trafieniem z obwodu doprowadził do drugiej dogrywki Łukasz właśnie po to wszedł na parkiet, by w ostatniej akcji meczu rzucić za trzy punkty. Szczęścia nie wolno jednak naginać, dwa razy udało nam się doprowadzić do remisu, trzeci już nie - mówił Zamirski. Szkoleniowiec gości tak mocno przeżył spotkanie, że jeszcze kilka minut po meczu mówił o trzech dogrywkach w Pruszkowie.- W tym ferworze walki straciłem rachubę czasu- dodał Zamirski. W drugim doliczonym czasie gry Znicz Basket szybko odskoczył na kilka punktów, mimo kilku prób z dystansu gościom już do końca nie udało się się tej przewagi zniwelować. - Powinniśmy wygrać ten mecz w regulaminowym czasie gry. Chłopcy bardzo chcieli udowodnić, że potrafią grać w koszykówkę i chyba im się to udało. Mamy taki zespół, który może wygrać z każdym, w Pruszkowie przegrał już przecież Big Star Tychy. Wierzę, że po tym meczu zawodnicy uwierzą w siebie- podsumował drugi trener Znicza Basket Wojciech Rogowski.

W drużynie gospodarzy oprócz Dłoniaka i Ecki, najlepszy mecz w pierwszej lidze rozegrał Rafał Urbaniak (14 pkt, 11 zbiórek i 2 bloki), dla którego był to dopiero pierwszy mecz w karierze zakończony po dwóch dogrywkach.

Znicz Basket Pruszków - MOSiR Krosno 91:87 (12:21, 30:19, 16:17, 21:17)

Znicz Basket: J.Dłoniak 32 (3), M.Ecka 25 (3), R.Urbaniak 14, M.Aleksandrowicz 10 (2), T.Briegmann 6 (1), G.Malewski 2, A.Bajer 2, A.Suliński 0, D.Czubek 0;

MOSiR: M.Piątek 18, M.Salamonik 16, K.Kalinowski 14 (2), B.Bal 11 (2), M.Malczyk 7 (1), D.Oczkowicz 6 (2), G.Sołtysiak 4, A.Peciak 3 (1), P.Hajnsz 3 (1), Ł.Puścizna 3 (1), M.Musijowski 2 (2), M.Babiarz 0.

Źródło artykułu: