Sam Dower: Musimy nabrać pewności siebie

Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

MKS Dąbrowa Górnicza w środę sięgnął po trzecie zwycięstwo w bieżącym sezonie TBL. We własnej hali podopieczni Wojciecha Wieczorka zdołali pokonać ostatni w tabeli Trefl Sopot. Duży udział w tym zwycięstwie miał Sam Dower.

MKS Dąbrowa Górnicza przystępował do meczu z Treflem Sopot jako faworyt i ostatecznie mecz wygrał, jednak sukces ten rodził się w bólach. - Rozpoczęliśmy to spotkanie ospale, a tak nie można i nie da się wygrywać meczów. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo zła i zdawaliśmy sobie z tego sprawę - ocenił środowy mecz Sam Dower.

W pierwszych dwudziestu minutach Trefl prowadził różnicą nawet 9 punktów. Dąbrowianie mocno się do tego przyczynili. Popełnili 10 strat, które sopocianie zamienili na 15 punktów. MKS nie potrafił również trafić ani razu zza łuku. Druga połowa wszystko to zmieniła, a Dower miał w tym swój duży udział

- Wiedzieliśmy, że poziom naszej gry musi znacząco się podnieść - dodaje. - Żeby wygrać to spotkanie, było jasne, że musimy w naszą grę włożyć zdecydowanie większą energię, walczyć o każdą zbiórkę, o każde posiadanie piłki, o wszystko!

Dąbrowianie od pierwszej akcji drugiej połowy grali zupełnie inaczej. Agresywna defensywa, cierpliwa gra w ataku i większa żywiołowość. To dało sukces. - Po przerwie każdy z nas wykonał kawał świetnej roboty w defensywie - komentuje amerykański skrzydłowy. - W ataku też w końcu coś się zaczęło dziać. Miałem kilka otwartych pozycji i po prostu musiałem trafiać. Zaczęliśmy się dobrze dzielić piłką i zagraliśmy jak zespół.

Dower w całym meczu uzyskał 16 punktów, z czego 10 zdobył w samej trzeciej kwarcie, a w kolejnej przeprowadził jedną z kluczowych akcji dla losów meczu, trafiając za trzy punkty z faulem. - Poczuliśmy się wszyscy lepiej, kiedy wpadło parę rzutów - rzucił najskuteczniejszy koszykarz meczu.

- Musimy wykorzystać ten mecz, to zwycięstwo, dla poprawy swojej pewności siebie. Mam wielką nadzieję, że odniesiemy kilka kolejnych zwycięstw, które tą pewność siebie jeszcze wzmocnią - zakończył leworęczny skrzydłowy.

Wygrana na pewno buduje, ale o pierwszej połowie meczu z Treflem Sopot wszyscy związani z MKS Dąbrową Górniczą muszą jak najszybciej zapomnieć. Teraz na dąbrowian czeka cała seria meczów wyjazdowych i tam, marząc o wygranych, takie dwadzieścia minut po prostu przytrafić się nie może.

Źródło artykułu: