Gracze MKS-u Dąbrowa Górnicza tuż przed świętami rozegrali bardzo ważne spotkanie. Podejmowali oni Polpharmę Starogard Gdański. Gospodarze otworzyli mecz mocno zmobilizowani, czujnie grali w obronie, a z dystansu raz po raz trafiał Piotr Pamuła.
Zagłębiacy prowadzili już 35:16, lecz wtedy wkradło się w ich szeregi rozluźnienie. - W pierwszym wrażeniu bardzo ważne jest odniesienie zwycięstwa. Dla mnie ostatecznie najważniejsza jest wygrana, ale będę szczery. Mogę być zadowolony tylko z pierwszych 15 minut, ponieważ wtedy wyglądaliśmy jak drużyna, graliśmy zespołowo w ofensywie, defensywie. Ale potem zupełnie straciliśmy kontrolę, straciliśmy moc i daliśmy szansę powrotu do gry Polpharmie - ubolewał Drażen Anzulović.
Po pierwszej połowie przemówił do swoich podopiecznych i ci znowu przejęli inicjatywę. Ostatecznie dąbrowianie odnieśli pewne zwycięstwo, bo z przewagą 17 punktów. - W przerwie mówiłem moim podopiecznym, by grali z większą pewnością siebie, ponieważ widziałem jakąś panikę. To był bardzo ważny mecz dla nas i zauważyłem, że niektórzy z graczy mają za duży respekt dla sytuacji na boisku. Nie rozwiązywaliśmy poszczególnych akcji wystarczająco dobrze, ale staraliśmy się, to było ważne w kontekście zwycięstwa. Stać nas na lepszą grę - zaznaczył.
Pod wodzą Anzulovicia MKS odniósł już drugie zwycięstwo. Debiut w roli szkoleniowca ekipy z Dąbrowy Górniczej zaliczył on w meczu ze Śląskiem Wrocław, który zakończył się wygraną 89:71 (11 grudnia). Tydzień później przyszła minimalna porażka z King Wilkami Morskimi Szczecin 69:71.
- Po meczu ze Śląskiem byłem bardzo, bardzo, zadowolony z tego jak prezentowaliśmy się przez 40 minut, a po Polpharmie mogę być zadowolony tylko z 15 minut. Koniec końców odnieśliśmy ważne zwycięstwo, ale mam nadzieję, że będziemy grać o wiele, wiele lepiej. I będziemy - zadeklarował Anzulović.
W następnej kolejce MKS zagra na wyjeździe. Dąbrowianie zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk (30 grudnia, godz. 19:00).