Beniaminek I ligi pokonał Spójnię Stargard 85:79. W pierwszej części sezonu rezultat dla Akademików był zdecydowanie bardziej niekorzystny, gdyż przegrali oni na własnym parkiecie 65:85.
- Przede wszystkim w naszej sytuacji bardzo cieszy zwycięstwo. Tym bardziej, że odnieśliśmy je na wyjeździe. Pamiętamy nasz pierwszy mecz ze Spójnią. Przegraliśmy różnicą 20 punktów. Wtedy w drugiej połowie praktycznie nie istnieliśmy. Udało się zrewanżować w niezłym stylu - powiedział trener AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice, Mirosław Stawowski.
Jego zespół w drugiej kwarcie przejął kontrolę nad sobotnim meczem. Choć po zmianie stron roztrwonił 13-punktową przewagę to szybko powrócił do równowagi i nie pozwolił sobie wydrzeć zwycięstwa. Co zadecydowało o sukcesie gości?
- Bardzo fajnie biegaliśmy. Każdy z zawodników pojawiających się na boisku wniósł wartość dodaną. To bardzo istotne, że gra zespołu nie opiera się na jednym zawodniku, a wartość dodana uwidoczniła się u wielu graczy: wysokich i obwodowych. Każdy fragmentami wziął ciężar gry na siebie. Nie było głównego lidera. Dzięki zespołowości zdołaliśmy pokonać przeciwnika - ocenił szkoleniowiec drużyny znajdującej się w dolnej części tabeli I ligi. Kolejnym rywalem ekipy z Katowic będzie 13 lutego wicelider rozgrywek, Max Elektro Sokół Łańcut.