W starciu ze Startem Lublin Piotr Dąbrowski na parkiecie spędził aż 35 minut (najdłużej w tym sezonie). Zawodnik odwdzięczył się dobrą grą za zaufanie, którym obdarzył go David Dedek. Polak zanotował double-double, zdobywając 10 punktów i 11 zbiórek.
- Myślę, że nie zaliczyłem ani jednego double - double w barwach AZS. Jeśli dobrze pamiętam, to dwukrotnie brakowało mi jednej zbiórki. Zgaduję, że ostatni raz rozegrałem podobne spotkanie jakieś cztery sezony temu. Teraz wyszło to samo z siebie. Biegałem, a piłki same wpadały mi w ręce - mówi w rozmowie z oficjalną stroną Dąbrowski.
To kolejne dobre spotkanie Dąbrowskiego w ostatnim czasie. Zawodnik, słynący ze świetnej defensywy, zdobył dziewięć punktów w Toruniu, z kolei z Siarką dorzucił sześć oczek.
David Dedek niejednokrotnie podkreślał, że bardzo ceni jego umiejętności defensywne, ale zawodnik wyrasta na jednego z ważniejszych graczy w ofensywie AZS-u Koszalin.
- Odzyskałem pewność siebie. Wszystko przez trafione rzuty w ostatnich meczach. Gdy regularnie trafiasz, to gra staje się dużo łatwiejsza. Mam nadzieję ze będę się jeszcze poprawiał w tym elemencie - dodaje koszykarz, który nie ukrywa, że dobrze współpracuje mu się z nowymi rozgrywającymi - Stefhonem Hannahem i Marcinem Nowakowskim.
- Przyszli nowi rozgrywający, którzy zdecydowanie poprawili naszą grę w ataku. Myślę, że te zmiany personalne bardzo nam pomogły, bo większość zawodników wygląda dużo lepiej w ofensywie - komentuje Dąbrowski.