- To bardzo ciężka porażka dla nas - mówił po niedzielnym przegranym meczu z PGE Turowem Zgorzelec Rashaun Broadus.
Lider MKS-u Dąbrowa Górnicza pomimo choroby dał z siebie wszystko i zaliczył bardzo dobry występ, notując 23 punkty, 6 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty. To jednak nie wystarczyło na bardziej zbilansowany zespół gości.
Co było powodem kolejnej porażki na parkietach TBL? - Mamy dużo problemów z kontuzjami i chorobami kluczowych zawodników - przekonuje. - Graliśmy w bardzo wąskim składzie, ale plan był taki, żeby dać z siebie tyle, ile tylko potrafimy. To ciężkie ponosić tyle porażek.
MKS w konfrontacji z Turowem miał w rotacji siedmiu zawodników. Dodatkowo Paweł Zmarlak czy Marcin Piechowicz tak na prawdę również nie powinni grać. Określenie dąbrowskiej drużyny mianem szpitala pasuje tutaj idealnie.
Sam mecz był bardzo wyrównany, a MKS niemal do ostatnich sekund pozostawał w walce o zwycięstwo. - Spotkanie było wyrównane do czwartej kwarty. Kilka złych gwizdków, przewinienia techniczne i problemy z faulami Erica Williamsa miały ogromne znaczenie - dodał Broadus.
Eric Williams był bardzo aktywny podczas niedzielnego meczu, ale przełożyło się to na szybkie przewinienia. Amerykański środkowy na parkiecie spędził przez to zaledwie 19 minut, a w tym czasie zanotował 10 punktów i 8 zbiórek.
Wracając do Broadusa, amerykański lider MKS-u oprócz tego, że był niesamowicie zmęczony meczem i chorobą, to był również bardzo zły na serię porażek. - Musimy znaleźć drogę do zwycięstw! - rzucił na koniec.
Dąbrowski zespół legitymuje się obecnie bilansem 10 zwycięstw i 14 porażek. Fakt ten sprawia, że MKS jest bardzo daleko od gry w fazie play off.
Zobacz wideo: Marcin Gortat po "polskiej nocy" w NBA: szkoda tylko wyniku...
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.