Drużyna z Kutna chciała zrehabilitować się po minimalnej porażce z Polskim Cukrem Toruń, ale pierwsza kwarta starcia ze Startem Lublin wypadła kiepsko. To gospodarze byli zdecydowanie lepsi w tym fragmencie meczu. - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Mamy tak zbudowany zespół, że na wyjazdach gra nam się ciężko. Gramy może niezbyt ładny basket dla oka - przyznaje Michał Gabiński.
Polfarmex ma zapewniony udział w play-off i walczy o jak najlepszą pozycję wyjściową przed drugą fazą sezonu. Nie mogło być więc mowy o zlekceważeniu niżej notowanego przeciwnika. - Przyjechaliśmy z jasno określonym celem, żeby wygrać mimo wszystko. Mieliśmy ciężki mikrocykl w tym tygodniu i to było widać, że byliśmy troszkę zmęczeni - zauważa 29-letni koszykarz.
Outsider Tauron Basket Ligi solidnie jednak postraszył zespół z Kutna. Mimo wszystko Polfarmex zrealizował cel i w końcówce rzutami wolnymi przypieczętował wygraną. - Wiedzieliśmy, że trudny będzie początek, bo po prostu taki mamy styl. Od samego początku mocno naciskamy w obronie i czekamy aż zespół przeciwny pęknie. Teraz przeciwnik nie pękł, uzyskaliśmy jednak minimalną przewagę i utrzymaliśmy ją do końca - ocenia Gabiński.