W niedzielę wieczorem komisarz NBA Adam Silver nałożył karę faulu niesportowego na Draymonda Greena. W jej efekcie skrzydłowy Golden State Warriors przekroczył dozwolony limit fauli niesportowych i opuści mecz nr 5 finałów. Chodzi o uderzenie, które Green wyprowadził dłonią, trafiając w krocze LeBrona Jamesa. Od razu po meczu James sugerował, że władze NBA muszą przyjrzeć się tej sytuacji.
- Widzę, że bardzo uraziło to jego uczucia - żartował w niedzielę już po ogłoszeniu decyzji Klay Thompson, najlepszy strzelec Warriors w tych play-offach.
James wyśmiał słowa Thompsona i nie chciał ich komentować. - Moja szczera opinia? Mam k.... zupełnie gdzieś co oni (Warriors) mają do powiedzenia - powiedział z kolei Channing Frye, skrzydłowy Cleveland Cavaliers. - Mam to k.... gdzieś co mówią, kompletnie. Zero. Zupełnie mnie to nie interesuje. Szczerze, mam to naprawdę głęboko w d....
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Terlecki: mogliśmy pokusić się o wyższe zwycięstwo
Center Warriors Andrew Bogut wierzy, że Silverowi w podjęciu decyzji "pomogło" lobbowanie samych graczy i sztabu menedżerskiego Cavaliers.
- To najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek słyszałem - skomentował Frye. - Jedyna rzeczą o jakiej teraz myślę, jest to, co myślą moi koledzy z drużyny, nasi fani i moja rodzina. Oni (Warriors) mogą sobie mówić ile chcą, co chcą. Mogą narzekać, krzyczeć, mogą płakać. Mamy pracę do wykonania. Nie damy się zdekoncentrować.
Cavaliers będą musieli być skoncentrowani, bo w poniedziałek czeka ich wizyta w rozpalonej do czerwoności hali Oracle Arena. Cavaliers przegrywają z Warriors 1-3 i jeszcze nigdy w historii finałów NBA drużyna przegrywająca nie odrobiła takich strat.
Dodatkowej pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że Green planuje złamać ligowe przepisy i być obecnym w hali podczas meczu - doniósł w poniedziałek rano portal "The Vertical". Reguły NBA zabraniają mu tego.
Mecz nr 5 w nocy z poniedziałku na wtorek o godz. 3. Transmisja w Canal Plus Sport.