Maalik Wayns i jego niedoszły transfer do Stelmetu Zielona Góra

Materiały prasowe / alchetron.com / Maalik Wayns mógł grać w Stelmecie
Materiały prasowe / alchetron.com / Maalik Wayns mógł grać w Stelmecie

Na kanwie meczu z Białorusią przedstawiamy postać Maalika Waynsa, Amerykanina z białoruskim paszportem, który w przeszłości był o krok od podpisania umowy ze Stelmetem BC Zielona Góra. Dlaczego ostatecznie nie doszło do transferu?

Był luty 2014 roku. Władze Stelmetu BC Zielona Góra poszukiwały zawodnika, który uzupełni lukę po Ervingu Walkerze. Klub nie był zadowolony z jego występów i postanowił rozwiązać z nim umowę.

W kręgu zainteresowań działaczy z Winnego Grodu było kilku zawodników, ale ostatecznie wybór miał paść na Maalika Waynsa. Co więcej, trener Mihailo Uvalin rozmawiał nawet telefonicznie z amerykańskim koszykarzem i wydał pozytywną opinię na jego temat.

Działacze Stelmetu BC cieszyli się na myśl współpracy z Waynsem, który wcześniej reprezentował barwy Philadelphii 76ers oraz Los Angeles Clippers. Praktycznie cały czas był w orbicie zainteresowań klubów NBA.

Wydawało się, że transfer jest kwestią godzin. Niektórzy zaczęli już nawet podawać datę jego dokładnego przyjazdu do Polski, ale sytuacja nagle zmieniła się o 180 stopni. Mówiło się, że to gracz zrezygnował z tej opcji, bo działacze Stelmetu byli na niego zdecydowani.

Jego niedoszły transfer świetnie pamięta Janusz Jasiński, który miał wówczas pretensje do dziennikarzy, że nieco za szybko poinformowali o kontrakcie Amerykanina. Podobno miało to duży wpływ na całą sytuację.

- Doskonale pamiętam tamten transfer. Mocno rozważaliśmy jego zakontraktowanie. Wayns był wówczas pomiędzy grą w NBA i występami D-League. Dlaczego nie doszło do finalizacji? Faktycznie wtedy te informacje prasowe nam pomogły, ale w życiu często tak bywa, że pewne elementy nie zagrają i do transferu nie dochodzi. Przyzwyczaiłem się już do tego - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.

Zawodnik zamiast gry w Stelmecie wybrał grę w D-League. Podpisał kontrakt z Rio Grande Valley Vipers. Przed poprzednim sezonem zdecydował się na przyjazd do Europy. Gracz reprezentował barwy włoskiego Cimberio Varese. Wayns pokazał się w Lega Basket z bardzo dobrej strony. Amerykański rozgrywający wystąpił w 26 meczach, w których przeciętnie zdobywał 10,8 punktu i 2,6 asyst.

Waynsa w Stelmecie zastąpił Terrell Stoglin, ale on długo w Winnym Grodzie nie zagrzał miejsce. Po kilku tygodniach klub rozwiązał z nim umowę, ponieważ w jego organizmie wykryto niedozwolone środki (nieoficjalnie mówiło się o THC).

Janusz Jasiński z perspektywy czasu żałuje, że klub wówczas nie zdecydował się podpisać umowy z... Toreym Thomasem.

- Wzięliśmy Stoglina i to nie skończyło się dla nas dobrze. Mogę teraz powiedzieć, że popełniliśmy błąd, tym bardziej, że na walizkach był Torey Thomas. Zabrakło nam wówczas takiego zawodnika w meczach finałowych z PGE Turowem Zgorzelec - wspomina właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.

Karol Wasiek

ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN: Wiele mocnych drużyn bardzo cierpiało w Astanie...

Komentarze (2)
avatar
Tomyy
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fajnie dowiedzieć się po czasie czy faktycznie i jak wyglądały takie sprawy jak te. 
avatar
soczystybanan
3.09.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wszyscy zdążyli już o tym zapomnieć ;) Ale brawo SF, w końcu coś własnego.