Są faworytami do awansu. Kiedyś dominowali w Polsce. Dzieje koszykarskiej Legii

Kamil Czarzasty
Kamil Czarzasty
Rzut zza połowy na wagę mistrzostwa

W 1969 roku mistrzostwa Polski rozgrywano jeszcze w formule ligowej, bez fazy play-off. Przed ostatnim weekendem aż trzy drużyny miały szansę na zdobycie tytułu mistrza Polski. Wśród nich znajdowała się Legia, ale nie była w korzystnej sytuacji - faworytem do tytułu był Śląsk Wrocław. Z pomocą "Zielonym Kanonierom" przyszedł rywal zza miedzy: warszawska Polonia, która niespodziewanie pokonała pod koniec sezonu drużynę z Dolnego Śląska.

Legia aby zostać mistrzem Polski musiała zwyciężyć w meczu z Wybrzeżem Gdańsk. Do ostatnich chwil utrzymywał się remis 77:77. Na sekundę przed końcem meczu piłka trafiła w ręce Andrzeja Pstrokońskiego.

- Po wznowieniu gry spod własnego kosza piłkę dostał Jacek Dolczewski lub Włodzimierz Trams (...) któryś z nich podał do mnie, gdzieś w okolicach stolika sędziowskiego. Wszyscy krzyczeli: "Rzucaj!", bo to była ostatnia sekunda spotkania. Zrobiłem krok, rzuciłem jeszcze sprzed linii środkowej i nagle w hali zapanowała cisza... Ta piłka jakby godzinę leciała i wszyscy ją obserwowali, ja również, Leci, leci i klap... Wpadła czyściuteńko. Tylko słychać było trzepnięcie siatki zamocowanej do obręczy. Mecz został od razu zakończony - wygraliśmy i zdobyliśmy mistrzostwo Polski! Co tam się działo - wspominał bohater ostatniej akcji w "Srebrnych Chłopcach Zagórskiego"

Odniesiony w nieprawdopodobnych okolicznościach triumf był zarazem ostatnim medalem w historii koszykarskiej Legii. Dla klubu nadchodziły gorsze czasy.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×