Pierwsze dwadzieścia minut nie zapowiadało takiego finału. Do przerwy mecz toczył się niemal punkt za punkt. Gospodynie wprawdzie prowadziły na początku drugiej kwarty 23:16, ale szybko straciły ciężko wypracowaną przewagę. Siłą napędową gospodyń były dwie zawodniczki z Mali - Djenebou Sissoko i Naignouma Coulibaly, które nie tylko zdobywały wiele punktów (w pierwszej połowie odpowiednio 16 i 11), ale i zdominowały walkę na tablicach (6 i 7 zbiórek). Leszczynianki grały zespołowo, wyróżniały się jedynie Joanna Czarnecka oraz Ashley Shields, która na boisku pojawiła się w połowie drugiej kwarty i niemal bezkarnie w 6 minut zdobyła 8 punktów.
Przed drugą połową na tablicy widniał rezultat 45:44 i można było spodziewać się kolejnych 20 minut wyrównanej gry. I przez pierwsze minuty tak było - na punkty Shields, Czarneckiej i Dominiki Nawrotek odpowiadały Sissoko, Aleksandra Semmler i Paulina Antczak. Ale w połowie trzeciej odsłony właśnie dzięki tej ostatniej MUKS uzyskał kilkupunktową przewagę. Antczak najpierw świetnie zablokowała Shields, a potem skończyła dwie szybkie akcje swojej drużyny i było 58:52. Przed ostatnią kwartą MUKS prowadził 63:58.
Jednak to, co stało się w czwartej odsłonie, będzie długo śniło się koszykarkom z Leszna. Przez 10 minut zdołały zdobyć zaledwie punkt, w dodatku na 11 sekund przed końcem, gdy rzut wolny wykorzystała Nawrotek. Zawodniczkom Jarosława Krysiewicza nie pomogły ani dwa time-outy, ani zejście za pięć przewinień Coulibaly, ani nawet to, że Iwona Jabłońska zdejmowała podstawowe zawodniczki wpuszczając na boisko młode rezerwowe. Przyjezdne sporo rzucały z dystansu, ale nawet będąc na dobrych pozycjach, pudłowały. A poznanianki robiły swoje.
- Proszę mi wybaczyć, ale postawy swojej drużyny nie będę komentował. Wyjaśnimy to sobie we własnym gronie. Gratuluję poznaniankom świetnej gry, którą przyjemnie było oglądać - powiedział na konferencji prasowej załamany Krysiewicz. Opromieniona sukcesem była natomiast Iwona Jabłońska. - W drugiej połowie zagrałyśmy naprawdę twardo w obronie i to widać po wyniku - oceniła. - Szkoda, że obudziłyśmy się dopiero na koniec sezonu, bo mamy wartościowy zespół - dodała Semmler.
MUKS Poznań - PKM Duda Super Pol Leszno 84:59 (18:14, 27:30, 18:14, 21:1)
MUKS Poznań: Djenebou Sissoko 22, Paulina Antczak 16, Aleksandra Semmler 14, Naignouma Coulibaly 14, Jennifer Rushing 9, Joanna Zalesiak 4, Ramona Casimiro 4, Magdalena Ziętara 1, Adrianna Najtkowska 0, Barbara Skowronek 0, Monika Banasik 0.
PKM Duda Super Pol Leszno: Joanna Czarnecka 12, Edyta Krysiewicz 11, Katarzyna Krężel 11, Ashley Shields 10, Dominika Nawrotek 8, Aleksandra Drzewińska 4, Martyna Koc 3, Żaneta Durak 0, Agnieszka Król 0.