Aaron Johnson w przedsezonowych wywiadach zapowiadał: "chcę być ostrowskim Napoleonem, który prowadzi BM Slam Stal do kolejnych zwycięstw". Jego słowa znalazły potwierdzenie dopiero... w szóstej kolejce PLK.
Dużą cierpliwością w stosunku do jego osoby wykazali się działacze ostrowskiego klubu. Wierzyli w umiejętności amerykańskiego rozgrywającego, choć już po drugiej kolejce mieli podstawy do tego, by go zwolnić i poszukać nowego generała.
Przypomnijmy. W spotkaniu z Treflem Sopot filigranowy playmaker trafił zaledwie 1 z 8 rzutów z gry, miał tylko trzy asysty. Znacznie lepiej wyglądał od niego Tomasz Ochońko.
Na Johnsona spadła lawina krytyki, ale Emil Rajković dał mu szansę. Amerykanin nieco lepiej pokazał się w starciu z Polpharmą, w którym miał 10 punktów i siedem zbiórek. W kolejnym spotkaniu z powodu kontuzji kolana pauzował. Co więcej - przed meczem z MKS-em Dąbrowa Górnicza za wiele nie trenował. Nic nie wskazywało na to, że Amerykanin zagra najlepsze zawody w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Tymczasem 28-latek zaskoczył pozytywnie. W ciągu 28 minut spędzonych na parkiecie zdobył 15 punktów (najwięcej w drużynie), rozdał pięć asyst i wymusił sześć przewinień. - To był świetny mecz w naszym wykonaniu. Długo czekaliśmy na takie zawody - cieszy się Amerykanin.
Johnson pokazał, że ma papiery na dowodzenie zespołem w najważniejszych momentach. Spora dała mu obecność na parkiecie Shawna Kinga, który kilka razy skorzystał z jego podań. Mimo krótkiej znajomości - ich współpraca wyglądała naprawdę przyzwoicie.
Johnson podaje, King wsadza piłkę do kosza
- Shawn jest graczem, który może zrobić różnicę w naszym zespole. Był w dużych klubach i wie, jak smakuje gra na najwyższym poziomie. Uwielbiam grać z takimi ludźmi na parkiecie. Cieszę się, że mamy go w drużynie - podkreśla 28-letni rozgrywający, którego pozycja w zespole znacząco się poprawiła po spotkaniu z MKS-em Dąbrowa Górnicza.