Asseco Gdynia z drużyny, która była typowana do spadku, powoli staje się rewelacją rozgrywek. Żółto-niebiescy w kiepskim stylu rozpoczęli sezon 2016/2017 w PLK. Gdynianie przegrali dwa spotkania: z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Miastem Szkła Krosno. O ile porażka na inaugurację była do przewidzenia, to raczej mało kto zakładał przegraną z beniaminkiem TBL.
Później jednak przyszły trzy kolejne zwycięstwa, w tym dwa na wyjazdach. A to właśnie mecze poza domem były w ostatnich latach największą bolączką Asseco. Teraz podopiecznym Przemysława Frasunkiewicza udało się pokonać Energę Czarnych Słupsk i ostatnio AZS Koszalin (72:69).
Co zmieniło się w grze Asseco Gdynia po dwóch porażkach na początku sezonu? - Zaczęliśmy więcej rozmawiać ze sobą, tak naprawdę poznajemy siebie nawzajem i widać powoli lepsze zgranie na boisku - odpowiada Przemysław Żołnierewicz, jeden z liderów gdyńskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Świetny rok Nawałki. "Dobrze, że to Polak, w końcu nie musimy mieć kompleksów"
Dużą rolę w zwycięstwach odegrał Krzysztof Szubarga, który jest motorem napędowym Asseco Gdynia. Ze średnią 16,2 punktu zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców. Koledzy coraz lepiej rozumieją się z 32-letnim rozgrywającym.
Spotkanie z Anwilem Włocławek będzie idealnym sprawdzianem formy dla młodej, złożonej jedynie z Polaków drużyny. To także sentymentalny powrót dla kilku gdyńskich koszykarzy, którzy w przeszłości reprezentowali barwy włocławskiego klubu. Mowa o Mikołaju Witlińskim, Piotrze Szczotce, Krzysztofie Szubardze i trenerze Przemysławie Frasunkiewiczu.
Nikt jednak w Gdyni "nie pęka" przed Anwilem. Zawodnicy zdają sobie sprawę, że po drugiej stronie grają lepsi i bardziej doświadczeni koszykarze, ale ten fakt bardziej motywuje.
Anwil Włocławek - Asseco Gdynia / środa, 16.11.2016r., 18:00