Jacek Winnicki robi świetną robotę w Toruniu

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Pozostawienie Jacka Winnickiego na stanowisku pierwszego trenera okazało się strzałem w dziesiątkę władz Polskiego Cukru Toruń. Zespół prowadzony przez polskiego szkoleniowca wygrał siedem meczów i jest bezsprzecznie najlepszą ekipą w PLK.

[b]

Klub się wahał, ale ostatecznie na niego postawił[/b]

Władze Polskiego Cukru Toruń dość długo zastanawiały się nad tym komu powierzyć stanowisko pierwszego trenera w sezonie 2016/2017. Początkowo faworytem był Donaldas Kairys, który ostatnio prowadził Energę Czarnych Słupsk. To właśnie jego ekipa wyeliminowała Twarde Pierniki w ćwierćfinale PLK. Piąte miejsce w Toruniu nie przyjęto z zadowoleniem. Ostatecznie jednak z negocjacji z litewskim szkoleniowcem nic nie wyszło i tym samym wrócono do rozmów z Jackiem Winnickim. Obie strony dojść szybko zawarły porozumienie.

Krajowa część składu robi różnicę

Podpisanie umowy z Winnickim w połączeniu z pozostawieniem polskiej części składu daje świetne efekty. Stabilizacja, której brakuje większości drużyn w PLK, jest kluczem do sukcesu. Pozostał szkielet zespołu, który świetnie rozumie myśl szkoleniową.

Drużynę napędzają krajowi gracze: Łukasz Wiśniewski, Tomasz Śnieg, Krzysztof Sulima i nowo pozyskany Bartosz Diduszko, który do Torunia przywędrował z Anwilu Włocławek. Polacy przeciętnie zdobywają 47 punktów w jednym spotkaniu. Liderem jest Łukasz Wiśniewski (13,5).

ZOBACZ WIDEO Czesław Lang: Dzięki Tour de Pologne promujemy Polskę (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Zagraniczni gracze uzupełnieniem

W poprzednim sezonie pierwszorzędne role grali Danny Gibson i Maxym Korniyenko. To oni w głównej mierze ciągnęli grę Twardych Pierników. Obaj teraz reprezentują barwy bułgarskiego Łukoil Akademik Sofia. W ich miejsce pozyskano zawodników, którzy idealnie wpasowali w strategię zespołowej koszykówki. Obie Trotter, Kyle Weaver i Jure Skifić są wartościowymi postaciami w ekipie Winnickiego.

Najgroźniejsze ekipy im niegroźne
 
Polski Cukier jest jedyną ekipą w PLK, która nie zaznała jeszcze smaku porażki. Torunianie prezentują równą formę u siebie, ale także poza domem. Na wyjeździe pokonali zespoły, które kandydują do gry o wysokie cele: Rosę, MKS i ostatnio King.

Twarde Pierniki w starciu ze szczecinianami pokazały, że mogą twardo grać w defensywie. Zatrzymały drużynę Marka Łukomskiego na 78 punktach. Wcześniej we własnej hali King zdobywał odpowiednio: 93, 107 i 102 "oczek".

- Wiedzieliśmy, że kluczowa w tym spotkaniu będzie obrona. Jeśli King Szczecin za każdym razem we własnej hali zdobywa w okolicach 100 punktów, to zdawaliśmy sobie sprawę, że nie możemy iść z tą drużyną na wymianę ciosów. Postawiliśmy na defensywę, która poza pierwszą kwartą, funkcjonowała bardzo solidnie - podkreśla Winnicki, szkoleniowiec Polskiego Cukru Toruń.

Komentarze (3)
avatar
Remik Banaszkiewicz
5.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń faktycznie zaskakuje ale za wcześnie żeby mówić o medalu. 
kibic Turowa
25.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To tylko kwestia czasu, jak gościu podwinie ogon i ucieknie "trenować" kobiety.
Faceta poznaje się ...