Przez ostatnie sezony gdynianie nie byli zbyt gościnni dla PGE Turowa Zgorzelec. Drużyna z przygranicznego miasta po raz ostatni wygrała w hali Gdynia Arena 12 stycznia 2013 roku. Wówczas drużyna prowadzona przez trenera Miodraga Rajkovicia pokonała Asseco 90:77.
Tamten pojedynek z obecnego składu PGE Turowa doskonale pamięta jedynie David Jackson. Amerykanin był na parkiecie najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. Trafiał z 80-procentową skutecznością z gry i zapisał na swoim koncie łącznie 24 punkty.
W kolejnych pojedynkach pomiędzy obiema drużynami próżno jednak szukać sukcesów zespołu z przygranicznego miasta. Niemalże 12 miesięcy później, 13 grudnia 2013 roku, zdecydowanie lepsze okazało się już Asseco. Zespół pod wodzą trenera Davida Dedka wygrał z późniejszymi mistrzami Polski 68:52, a czarno-zielonym nie pomogła zarówno wysoka forma Damiana Kuliga, jak i J.P. Prince, którzy zdobyli odpowiednio 17 i 16 punktów. Po drugiej stronie parkietu szalał bowiem A.J. Walton. Rozgrywający gdynian zanotował w tym spotkaniu double-double: miał 23 punkty i 11 zbiórek.
Zgorzelczanie na tarczy wyjechali z trójmiejskiej miejscowości także i w sezonie 2014/2015. PGE Turów pomimo takich nazwisk w składzie, jak Mardy Collins, Nemanja Jaramaz, Vlad-Sorin Moldoveanu, czy Filip Dylewicz przegrał z mniej doświadczonym Asseco 78:86, a po raz kolejny nie do zatrzymania dla zespołu trenera Rajkovicia był Walton.
ZOBACZ WIDEO Grosicki podsumował 2016 rok. "Jesteśmy jedną wielką rodziną, chcemy się rozwijać"
Gdynia pozostała twierdzą dla drużyny znad Nysy Łużyckiej również w minionych rozgrywkach. Mecz pełen emocji i nerwów rozstrzygnęli na swoją korzyść w ostatnich sekundach zawodnicy trenera Tane Spaseva, pokonując PGE Turów minimalnie, 77:75.
Teraz czarno-zieloni po raz kolejny pojadą nad Morze Bałtyckie w roli faworytów. Zespół prowadzony przez Mathiasa Fischera z bilansem sześciu zwycięstw i dwóch porażek zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. Zgorzelczanie z pewnością będą chcieli nie tylko umocnić się w czołówce PLK, ale także przerwać niechlubną dla ich klubu gdyńską "passę". Potencjalnie słabsze na papierze zespoły od byłych mistrzów Polski pokazały już jednak, że są w stanie nie tylko pogrozić ekipie z Dolnego Śląska, ale nawet ją pokonać. Ta sztuka udała się np. Miastu Szkła Krosno, które sensacyjnie wygrało z PGE Turowem 91:69.