Odwróć tabelę. Mecz "na szczycie" w I lidze
Twierdza Kłodzko, która rok temu zdobyta została zaledwie trzykrotnie, nie licząc fazy posezonowej, w obecnych rozgrywkach padła już cztery razy. Czy pod wodzą Hyżego się to zmieni. - Od razu wprowadził świeżość i, jak to zazwyczaj przy zmianie trenera bywa, w zawodników wstąpiły nowe siły. Co prawda mieliśmy mało czasu na treningi, ale uważam, że pokażemy coś nowego, co może się widzom podobać. Mam nadzieje, że w tym trudnym okresie kibice nas nie opuszczą i będą mocno wspierać w meczu, o co gorąco proszę - powiedział WP SportowymFaktom kapitan Zetkamy, Michał Weiss.
Mecz z Astorią będzie zatem bardzo ciekawy dla kibiców jednej, jak i drugiej drużyny. Przyjezdni, o czym wspomniał Bierwagen, nie traktują tego spotkania jako pożegnania trenera, ale to oczywiste, że będą chcieli wygrać dla niego ten ostatni mecz, w którym ich poprowadzi. Z kolei gospodarze zrobią wszystko, aby Radek Hyży na długo zapamiętał ten dzień z powodu zwycięskiego otwarcia przygody w Kłodzku. Cóż, w tym wypadku nie da się upiec dwóch pieczeni przy jednym ogniu i ktoś polec musi. Tylko kto?
- To na pewno będzie ciekawy mecz. Jesteśmy zdeterminowani i walecznością chcemy pokazać, że jednak potrafimy grać w koszykówkę. W podobnej sytuacji jest drużyna z Bydgoszczy. Jest w dołku i też tak naprawdę nie ma nic do stracenia. Mają zawodników, którzy potrafią grać w basket i każdy z nich jest zagrożeniem dla naszego kosza. Wiem, że u nich też nastąpiła zmiana trenera, ale z tego co wiem, trener Chudeusz jeszcze ich nie poprowadzi. Mam nadzieje, że będzie to mecz walki, że sędziowie pozwolą na mocniejszą obronę i to spotkanie może być naprawdę ciekawe - dodaje Weiss.
Zetkama także przed sezonem przeszła pewne zmiany personalne. Zespół opuściły dwa ważne podkoszowe ogniwa - Jarosław Bartkowiak i Przemysław Malona. Na dodatek odszedł także lider punktowy, Tomasz Stępień. I to widać, bo nowopozyskani dają nieco mniej niż ich odpowiednicy w Bydgoszczy. Bardzo ważna będzie zatem rola Michała Weissa i Marcina Blumy, bo to w głównej mierze od nich, i od sprowadzonego Aleksandra Leńczuka, zależy zdobywanie punktów w drużynie.
- Bilans naszego zespołu pokazuję, że teraz zostało nam już tylko odbić się od dna i wyrwać chociaż dwa, jak nie trzy spotkania spośród kolejnych czterech, które wszystkie zagramy u siebie. To jest nasz cel na grudzień i początek stycznia. Uważam, że druga runda może być dla nas lepsza i możemy spokojnie sprawić jeszcze niejedną niespodziankę. Moment w którym ciągle mieliśmy pecha - mam nadzieję - zostawiliśmy w tyle i druga część sezonu będzie dla nas udana! - kończy kapitan Zetkamy. Czy tak będzie?
Pierwszym krokiem ku lepszemu dla obu ekip będzie sobotnie starcie. Ktoś szansę wykorzysta od razu, a ktoś jeszcze na nią poczeka. Tylko kto? Odpowiedź kibice poznają mniej więcej około godziny 19.
Dawid Siemieniecki