Hala "Obuwnik" po raz kolejny niezdobyta. Pogoń wygrała 10. mecz w sezonie

Materiały prasowe / Pogoń Prudnik
Materiały prasowe / Pogoń Prudnik

Dopiero ostatnia kwarta zadecydowała o zwycięzcy spotkania pomiędzy meritumkredyt Pogonią Prudnik a Jamalex Polonią 1912 Leszno. Wygrali ci pierwsi, 82:74. Po raz kolejny nie zawiedli liderzy ekipy Tomasza Michalaka.

Pogoń, co jest jej niechlubnym znakiem rozpoznawczym w obecnym sezonie, znów kiepsko zaczęła. Po trzech minutach gry przyjezdni prowadzili 7:2, a po upływie kilku kolejnych, 12:7. Doskonale w mecz wszedł zwłaszcza Maciej Rostalski, podkoszowy Jamalex Polonii, który najbardziej dawał się we znaki prudniczanom. Ci jednak, pomimo słabego otwarcia, jeszcze w pierwszej kwarcie opanowali emocje, poprawili obronę i atak, dzięki czemu wyszli na prowadzenie. I to dość wyraźne, bo 7-punktowe.

Leszczynianie broni złożyć jednak nie zamierzali i jeszcze przed przerwą ograniczyli nieco poczynania Pogoni, a sami zaczęli grać odważniej - jak na początku meczu. Widoczna w ich poczynaniach była przede wszystkim agresywna gra na atakowanej tablicy, co jest znakiem rozpoznawczym beniaminka I ligi. To właśnie ten element był jednym z kluczowych w trakcie drugich 10 minut gry. Na dodatek Rostalski otrzymał nieco większe wsparcie od kolegów, przez zespoły na przerwę udawały się przy wyniku 37:33.

Po przerwie goście kontynuowali swoją odważną grę. Co więcej, zdołali - po celnym rzucie z dystansu Jakuba Koelnera - wyjść nawet na prowadzenie, 41:40. Jak się później okazało, nie trwało ono zbyt długo, aczkolwiek trzecia odsłona w przeważającej części oscylowała w okolicach remisu. Ostatnie 10 minut mogło zatem mieć kilka różnych scenariuszy. Ostatecznie zwyciężył ten, który mówi, że Pogoń u siebie nie zwykła przegrywać.

W czwartej kwarcie widoczna była przede wszystkim przewaga gospodarzy w kwestii doświadczenia. Gracze tacy, jak choćby Paweł Bogdanowicz, Grzegorz Mordzak czy Tomasz Prostak już nie raz ratowali Pogoni skórę i podobnie było, i tym razem. Dwaj ostatni byli poza tym bliscy zanotowania double-double (odpowiednio 13 punktów i 9 asyst oraz 16 punktów i 8 kluczowych podań).

ZOBACZ WIDEO Wyjątkowy gest spikera Napoli wobec Arkadiusza Milika

Jamalex Polonia, choć przegrała, pokazała się z dobrej strony. Bez wątpienia można uznać ją za jedną z rewelacji pierwszej części sezonu. Mecz wygrać mógł tylko jeden zespół, ale wydaje się, że i wilk jest syty, i owca cała. Pogoń, dzięki zwycięstwu, umocni się w tabeli na 5. miejscu, z kolei Polonia, w najgorszym razie, zajmie po pierwszej rundzie rozgrywek I ligi 7. lokatę, ale z dwoma punktami przewagi nad ósmym miejscem.

meritumkredyt Pogoń Prudnik - Jamalex Polonia 1912 Leszno 82:74 (21:14, 16:19, 17:19, 28:22)

meritumkredyt Pogoń: Nowakowski 18, Bogdanowicz 17, Prostak 16, Mordzak 13, Kujon 9, Mroczek-Truskowski 5, Nowerski 4, Bartkowiak 0.

Jamalex Polonia: Rostalski 15, Trubacz 15, Sanny 14, Stępień 10, Koelner 8, Malona 6, Milczyński 5, Kiwilsza 1.

Komentarze (0)