Świetna atmosfera podczas derbów w Hali Mistrzów

Po derbach Kujaw i Pomorza dużo mówi się o świetnym występie Michała Chylińskiego, czy o dobrej grze rozgrywających Anwilu. Na duże brawa zasługują włocławscy kibice, którzy stworzyli w Hali Mistrzów atmosferę, której zawodnicy prędko nie zapomną.

Anwil Włocławek w bieżącym sezonie miesza dobre mecze z tymi słabszymi, ale na spotkanie derbowe Igor Milicić posłał zespół, jaki włocławscy kibice chcieliby oglądać w każdej kolejce. Zawodnicy Anwilu przed meczem zapewniali, że do derbowego spotkania przygotowują się tak, jak do każdego innego.

- Jesteśmy gotowi dać z siebie absolutnie wszystko i czekamy na te derby. Gramy coraz lepiej jako zespół, ale ponieśliśmy bolesną porażkę w niedzielę. Takie mecze motywują do pracy, chcemy się odbić i zgarnąć wygraną dla nas i dla naszych kibiców. Oni wygrali już ten mecz, wykupując wszystkie bilety na to spotkanie, teraz pora na nas - mówił przed spotkanie Tyler Haws.

Trudno się z Amerykaninem nie zgodzić - kibice spisali się świetne już przed derbami, a w sobotni wieczór dodali skrzydeł swojej drużynie, która pewnie pokonała Polski Cukier Toruń 91:73. Fenomenalna oprawa przygotowana przed klub kibica, Hala Mistrzów wypełniona po brzegi i głośny doping od początku do końca sprawił, że koszykarzom Anwilu mogło grać się łatwiej.

Już w trakcie meczu spiker ogłosił, że na trybunach zasiada komplet, czyli 3499 widzów. Dawno nie było w Hali Mistrzów sytuacji, by arena była wypełniona do ostatniego miejsca, choć bardzo blisko takiego wyniku było w ubiegłym sezonie. Podczas półfinałowego meczu z Rosą Radom frekwencja wyniosła 3490 osób, brakowało więc naprawdę niewiele, by zapełnić arenę.

ZOBACZ WIDEO Prezydent Andrzej Duda: jestem szczęśliwy i ogromnie wdzięczny panu Kamilowi

Od dawna we Włocławku nie było tak dużego zainteresowania meczami Anwilu. Średnia frekwencja od kilku lat nie przekraczała 2500 widzów. Wydawało się, że po najgorszym sezonie w historii klubu ciężko będzie przywrócić we Włocławku szał na koszykówkę; udało się to zrobić latem 2015 roku, kiedy to z klubem kontrakt podpisał Igor Milicić.

Chorwacki szkoleniowiec przejął stery nad zespołem w trudnym momencie i udało mu się skompletować skład, który otarł się o medal mistrzostw Polski. Największym sukcesem trenera Anwilu jest jednak to, że zdołał do Włocławka przywrócić ducha koszykówki i fani Anwilu ponownie w dużym stopniu stanowią o sile zespołu. W ubiegłym sezonie na trybunach Hali Mistrzów zasiadało średnio 3117 widzów na każdym meczu. Trochę słabiej wygląda frekwencja w bieżących rozgrywkach (średnio koło 2900 widzów - przyp.red.), ale wciąż jest to wynik dużo wyższy, niż w poprzednich latach.

Igor Milicić często przyznaje, że kibice nie są jego szóstym, a piątym zawodnikiem i nie inaczej było podczas sobotnich derbów. Takie mecze jak ten z Polskim Cukrem Toruń mogą dać drużynie energii na resztę sezonu. Do końca rozgrywek jeszcze sporo spotkań, a drużyna Anwilu ma potencjał, by być jedną z lepszych w kraju.

Źródło artykułu: