W sobotnich derbach Pomorza w hali im. Andrzeja Grubby rządziła wyłącznie jedna drużyna. Mocno zmotywowani podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa idealnie weszli w mecz i już w drugiej kwarcie zapewnili sobie bardzo bezpieczną przewagę. Po przerwie było jeszcze lepiej, gdyż w trzeciej kwarcie starogardzianie mieli nawet 31 punktów więcej od przeciwnika.
Obraz spotkania zamazać może nieco jedynie ostatnia część gry. W tej gospodarze wyraźnie spuścili z tonu i przegrali ją (17:31). Nie pękła także "setka". Do tej Kociewskim Diabłom zabrakło zaledwie jednego oczka.
- W głowie siedział jeszcze mecz w Koszalinie - przyznaje Jakub Schenk. - Zagraliśmy tam jedną słabszą kwartę i od razu przegraliśmy. Chcieliśmy się zrehabilitować, a kiedy jak nie z niżej notowanym przeciwnikiem, ale bardzo groźnym? - dodaje rozgrywający.
W sobotni wieczór Jakub Schenk zapisał na swoim koncie 11 punktów oraz 2 asysty. Należy podkreślić fakt, że łącznie aż siedmiu koszykarzy ze Starogardu Gdańskiego popisało się dwucyfrową zdobyczą.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców
- Weszliśmy agresywnie do gry i od razu dało nam to korzyści - kontynuuje Schenk. - Wystarczyło to tylko utrzymać i grać mądrze, dzielić się piłką. Może trochę odpuściliśmy końcówkę, ale są 2 punkty i możemy rozpoczynać spokojne przygotowania do kolejnego spotkania - zapowiada.
Obecnie Polpharma Starogard Gdański ma bilans 8:9, jednak Farmaceuci mogą mieć nadzieję, że ulegnie on poprawie, gdyż aż trzy najbliższe pojedynki rozegrają we własnej hali. Kolejnym rywalem ekipy z Kociewia będzie PGE Turów Zgorzelec.
- Nie kalkulujemy, nie zastanawiamy się gdzie możemy być po tych trzech meczach - mówi Jakub Schenk. - Musimy walczyć o każde zwycięstwo, bo jak pokazały nasze wyniki możemy z każdym przegrać, ale też i wygrać. Trzy mecze u siebie to na pewno dobry moment, żeby ruszyć i wyjść na dodatni bilans - podsumowuje.