Podopieczni trenera Teohara Mollova, po serii trzech wyjazdowych meczów z rzędu, tym razem zagrali przed własną publicznością. Na obcych parkietach zawodnicy z Siedlec odnieśli co prawda tylko jedno zwycięstwo, jednak ich gra mogła się podobać. SKK był nawet bardzo blisko sprawienia wielkiej niespodzianki w starciu z Legią Warszawa. Dobrą formę pokazywała ostatnio również Noteć, która w 2017 wygląda zdecydowanie lepiej.
Od początku meczu znakomicie prezentował się SKK, który ponownie zagrał bez Rafała Rajewicza oraz Rafała Króla. Mocną stroną gospodarzy były rzuty z dystansu, które nakręcały drużynę z Siedlec. Wspomniane "trójki" oraz świetna skuteczność sprawiły, że ekipa z Mazowsza momentalnie wywalczyła sobie większą przewagę.
Noteć nie grała źle, jednak podopieczni Milosa Sporara nie mieli recepty na zatrzymanie gospodarzy. Motorem napędowym gości był Dawid Adamczewski, który wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. W czwartej kwarcie dołączyli również Mikołaj Grod oraz Bartosz Pochocki.
Siedlczanie mieli ograniczone pole manewru. Świetne wejście z ławki rezerwowych miał jednak Kamil Czosnowski, który okazał się najskuteczniejszym graczem SKK, notując 19 punktów oraz cztery zbiórki.
Praktycznie przez cały mecz utrzymywała się bezpieczna przewaga SKK. Dopiero w czwartej odsłonie goście z Inowrocławia postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli szaleńczą pogoń za rywalami. Ekipa Milosa Sporara opanowała zbiórki, jednak zabrakło jej czasu, aby dogonić drużynę z Siedlec.
SKK Siedlce - KSK Noteć Inowrocław 94:87 (28:15, 24:21, 23:26, 19:25)
SKK: Czosnowski 19, Nędzi 16, Pławucki 16, Weres 15, Sobiło 14, Stefanik 8, Szymczak 6, Kołodziński 0.
Noteć: Adamczewski 21, Grod 20, Pochocki 19, Sroczyński 15, Lisewski 6 (11 zb.), Wierzbicki 5, Bielecki 1, Kucharski 0, Szczepanik 0.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach