Jak potwierdziła już brazylijska policja, Fab Melo zmarł w sobotę we własnym domu. 26-latek w piątek wieczorem położył się do łóżka, a rano jego matka znalazła go martwego. Przyczyna śmierci nie jest jak na razie znana.
- Bardzo trudno w to uwierzyć. To naprawdę smutny dzień. On bardzo ciężko pracował, by stać się jak najlepszym graczem - powiedział Jim Boeheim, trener uniwersyteckiej drużyny Syracuse, gdzie Melo spędził dwa sezony, nim trafił do NBA.
Brazylijczyk został wybrany przez Boston Celtics z 22 numerem w drafcie 2012. Kariery w najlepszej lidze koszykówki jednak nie zrobił. W barwach Celtics rozegrał tylko sześć spotkań, zdobywając w nich łącznie siedem punktów. Następnie został oddany do Memphis Grizzlies, skąd został zwolniony po dwóch tygodniach. Przed sezonem 2013/14 próbował jeszcze swoich sił w Dallas Mavericks, ale podczas okresu przygotowawczego nie zdobył zaufania władz zespołu. Od 2014 roku występował w lidze brazylijskiej.
