Gdy na rozgrzewce przed meczem okazało się, że Jeremiah Wilson nie zagra, do piątki wskoczył Witalij Kowalenko i udowodnił, jak bardzo jest wartościowym graczem w kadrze MKS-u Dąbrowa Górnicza.
To właśnie Kowalenko był autorem kluczowych punktów w końcówce meczu, która zaważyła na wygranej zespołu z południa Polski. - W porównaniu z meczami w Gdyni czy Włocławku zagraliśmy mądrze w końcówce. Myślę również, że kluczowe znaczenie miała tutaj również nasza hala. Najważniejsze, że w końcu końcówka należała do nas - przekonuje sam zainteresowany.
Początek spotkania z PGE Turowem nie dawał przesłanek, że koniec może być taki szczęśliwy. MKS zaczął od serii 1:11. - Wejście w mecz mieliśmy straszne i nie wiem, dlaczego tak się stało. Każdy był zmotywowany, ale taki jest sport - dodaje. - Trener uczulał nas, że na początku może być ciężko zdobyć przewagę i żebyśmy do końca walczyli, aż uda się złamać rywala.
Po takiej wygranej ciężko nie być zadowolonym. Sam Kowalenko indywidualnie zaliczył 9 punktów, 7 zbiórek i 2 bloki. Można go śmiało nazwać cichym bohaterem.
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Na pewno wszystko ciągnął Kerron (Johnson - przyp. red.) i Piotrek (Pamuła - przyp. red.). Jako zespół walczyliśmy bardzo mocno w defensywie. Prawda jest taka, że wszyscy przegrywamy i wszyscy wygrywamy - komentuje Kowalenko.
Wygrana nad PGE Turowem ponownie sprawiła, że wzrosły nadzieje na pierwszą czwórkę po rundzie zasadniczej. - Jest na nią szansa. Musimy się skupić na każdym kolejnym meczu, a nie patrzeć daleko do przodu. Teraz mamy puchar, potem wracamy do ligi i będziemy walczyć o zwycięstwa. Mamy kilka meczów na wyjeździe i chcąc myśleć o czwórce musimy coś w nich urwać - komentuje.
Kowalenko wspomniał o Pucharze Polski. Już w piątek MKS rozegra swój ćwierćfinał, a w nim czeka Anwil Włocławek, czyli okazja dla dąbrowian na rewanż za niedawną minimalną porażkę w ligowej potyczce.
Jak sam przyznaje, porażka 70:73 siedzi dąbrowianom w głowach. - Oj tak, mamy to jeszcze w głowach. Mam nadzieję, że zrewanżujemy się, odniesiemy zwycięstwo i awansujemy dalej - kończy.