Poniedziałkowe starcie obu drużyn przez większość czasu miało jednostronny przebieg - Anwil Włocławek wygrywał każdą kwartę, a spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem gospodarzy. Pojedynek ten długo wspominać będzie Kamil Sadowski, który poprowadził AZS Koszalin w swoim rodzinnym Włocławku. Trener Akademików już przed meczem otrzymał ciepłe przywitanie od fanów Anwilu. Po spotkaniu Kamil Sadowski postanowił podziękować kibicom za takie przywitanie.
- Dziękuję bardzo wszystkim kibicom za miłe przywitanie, chłopakom z "H1" za pamięć o mnie... było mi bardzo miło. Jeśli chodzi o sam mecz, to zaczęliśmy go trochę ospale. Anwil doskonale był przygotowany na to, że my chcemy grać szybka koszykówkę i my nie trafialiśmy początkowych rzutów z otwartych pozycji - powiedział po meczu trener Akademików.
Anwil szybko objął prowadzenie w tym meczu i nie oddał go do samego końca. Kilkukrotnie AZS starał się zbliżyć wynikiem, ale zawodnicy z Włocławka w odpowiednich momentach potrafili odpowiedzieć serią punktową. Mecz ostatecznie zakończył się wysokim zwycięstwem Anwilu 78:62.
- Przez resztę meczu musieliśmy gonić Anwil, a gdy udało nam się zejśc na 8 punktów straty, to znów nie trafialiśmy łatwych rzutów spod kosza. Może gdyby się udało takie rzuty wykańczać, to ten mecz wyglądałby trochę inaczej? To była dobra lekcja dla nas, bo graliśmy przeciwko jednej z najlepszych publiczności w Polsce. Dziś dostaliśmy informacje, że musimy jeszcze nad naszą grą sporo popracować - dodał włocławianin.
Ciepłe powitanie w Hali Mistrzów otrzymał również kapitan AZS-u Koszalin - Piotr Stelmach, który ostatni sezon spędził właśnie w barwach Rottweilerów. Skrzydłowy akademików zakończył spotkanie z dorobkiem 9 punktów.
- Anwil zagrał inteligentnie w ataku, wiedział gdzie ma przewagę, umiejętnie z niej korzystał i nas tym samym punktował. Ten mecz to faktycznie była dla nas lekcja na przyszłość. Do końca sezonu jest jeszcze kilka spotkań, musimy walczyć i jeszcze dużo się uczyć. Anwilowi życzę powodzenia w dalszej części sezonu - skomentował krótko Piotr Stelmach.
Sergio Ramos znowu uratował Real! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]