- Dla mnie tam już nie było miejsca, ale nadal obserwuję BM Slam Stal. Zespół gra świetnie, cieszę się z wyników drużyny - mówi Porter Troupe, amerykański rzucający, który przed rozpoczęciem sezonu był kreowany na lidera punktowego zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego. Nie wyszło.
Amerykanin swoją grą nie zachwycał, nie dawał drużynie tego, czego oczekiwano przed sezonem (miał być strzelcem na poziomie 10-15 punktów).
Problemem był jednak fakt, że zespół wygrywał seryjnie, a sam koszykarz nie stwarzał kłopotów i kreował dobrą atmosferę. Sytuacja o 180 stopni zmieniła się na jednym z ostatnich treningów przed meczem z Kingiem Szczecin. Tam doszło do spięcia Troupe'a ze sztabem szkoleniowym.
Trener Emil Rajković zareagował momentalnie. Odsunął zawodnika od składu. Już wtedy było niemal pewne, że Amerykanin pożegna się z drużyną. Na dodatek władzom klubu niemal w tym samym czasie udało się pozyskać Mateusza Kostrzewskiego, który zastąpił Troupe'a w składzie.
Koszykarz po rozstaniu się z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski dość szybko znalazł sobie nowego pracodawcę. Wydawało się, że Troupe wróci do Rumunii, ale ostatecznie Amerykanin trafił do litewskiego zespołu - Lietkabelis Poniewieża.
W nowym zespole zdążył już zadebiutować. W przegranym spotkaniu z BC Utenos Juventus (72:74) zdobył sześć punktów (2/2 za trzy). - Trafiłem do dobrego klubu. Szybko dogadaliśmy warunki. Liczę na udaną końcówkę sezonu - zaznacza Troupe.
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy