Piechowicz zaskoczł Siarkę. "Nie liczyliśmy, że akurat on tak będzie trafiał"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Siarka Tarnobrzeg przegrała w Dąbrowie Górniczej z MKS-em 66:95. Zbigniew Pyszniak nie mógł mieć po meczu wesołej miny, aczkolwiek uważał, że końcowy wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu.

Pomimo kilku dobrych fragmentów meczu w Dąbrowie Górniczej, Siarka schodziła do szatni z porażką różnicą aż 29 punktów. Co prawda Zbigniew Pyszniak przekonuje, że końcowy wynik nie oddaje tego, co wydarzyło się na parkiecie.

- Co można powiedzieć o takim meczu. Szkoda, że wynik nie odzwierciedla przebiegu całego spotkania - komentuje trener i prezes w jednej osobie.

Siarka już po pierwszej kwarcie przegrywała wyraźnie (7:22). - Początek mieliśmy naprawdę słaby. Potem udało się jednak włączyć do gry i zejść na dziesięć punktów - komentuje.

Straty i problemy pod koszem - to były główne powody, przez które tarnobrzeżanie od początku musieli gonić wynik. - Wiedzieliśmy, że MKS ma przewagę wzrostu, którą na początku meczu wykorzystali. Szkoda, że mieliśmy na początku dużo strat, takich prostych jak ja to mówię, z których Dąbrowa zdobywała punkty komentuje Pyszniak.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika

Pomimo bardzo niekorzystnego wyniku Siarka zebrała się jeszcze do walki. - W drugiej połowie mieliśmy moment dobrej gry. Zaczęliśmy nieźle bronić, rzut zaczął wpadać. I gdy wydawało się, że dojdziemy i zaczniemy równorzędną walkę, znowu przyszły proste straty - komentuje trener tarnobrzeskiej ekipy.

Na początku czwartej kwarty MKS prowadził "tylko" 65:54. W tym momencie wrzucił jednak wyższe obroty, a zza łuku odpalił Marcin Piechowicz, który w chwilę trafił trzy razy zza linii 6,75

- Gratuluję Piechowiczowi, bo jego celne trójki sprawiły, że MKS odskoczył. Nie liczyliśmy, że on będzie tak trafiał, a tu trzy jego trójki niemal z rzędu i było po meczu - zakończył Zbigniew Pyszniak.

Siarka po porażce w Dąbrowie Górniczej legitymuje się bilansem 4 zwycięstw i 22 porażek. To sprawia, że zajmuje ostatnie 17. miejsce w ligowej tabeli PLK.

Komentarze (1)
avatar
templeton
27.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pyszniaka co rusz coś zaskakuje.Nie tak dawno zaskoczyła go Rosa,gdy do gry wrócili Brazelton i Szymkiewicz a ponadto Zajcew.Teraz zaskoczył go Piechowicz.Jeśli do tego dodamy,że każdy przegran Czytaj całość