Double-double Filipa Zegzuły nie pomogło rezerwom Rosy

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

ACK UTH Rosa przegrała pierwszy mecz o utrzymanie z Eneą Astorią Bydgoszcz 60:62. Gospodarzom nie pomógł kolejny świetny występ Filipa Zegzuły, który uzyskał double-double. - Nie podjęliśmy walki fizycznej od pierwszej minuty - mówi lider radomian.

W pierwszym meczu o utrzymanie w pierwszej lidze mężczyzn ACK UTH Rosa uległa drużynie Enea Astorii Bydgoszcz. Radomianie kiepsko rozpoczęli zawody, przegrywając po pierwszej kwarcie 11:18. Po kolejnych dziesięciu minutach przewaga przyjezdnych jeszcze się powiększyła, wynosząc 19 punktów.

- Pierwsza połowa dramatyczna, daliśmy się zdominować na "desce" i Astoria to wykorzystywała. Nie podjęliśmy walki fizycznej od pierwszej minuty - przyznał Filip Zegzuła, który przed rozpoczęciem spotkania odebrał z rąk komisarza zawodów, Czesława Kaima, dwie statuetki - za wybór do pierwszej "piątki" sezonu zasadniczego oraz za tytuł MVP rozgrywek.

- Po kilku ostrych słowach w szatni, druga połowa była lepsza pod tym względem, lecz na nic się to zdało. Astoria objęła prowadzenie w serii - nie ukrywał obwodowy. Rezerwy wicemistrzów Polski odrobiły straty na trzy minuty przed końcową syreną. W bardzo nerwowych, ostatnich fragmentach więcej "zimnej krwi" zachowali goście, a konkretnie ich najlepszy strzelec, Mateusz Fatz, który trafił decydujący rzut. Na sekundę przed końcem Zegzuła próbował jeszcze z dystansu, ale chybił.

22-latek kolejny raz był wyróżniającą się postacią swojego zespołu. Przez blisko 35 minut spędzonych na parkiecie uzyskał double-double: 22 punkty i 12 zbiórek. Ponadto miał trzy asysty i dwa przechwyty. Zakończył zawody ze wskaźnikiem eval +23, najwyższym spośród wszystkich koszykarzy przebywających na parkiecie.

UTH Rosa straciła przewagę parkietu w fazie play-out, jednak radomianin nie załamuje rąk. - To był dopiero pierwszy mecz tej serii, nie składamy broni, wiemy, że potrafimy wygrać z Bydgoszczą i mam nadzieję, że w niedzielę się to uda - zaznaczył.

Drugie starcie rozpocznie się o godz. 13. Pięć godzin później do boju stanie pierwsza drużyna Rosy, która w ramach Polskiej Ligi Koszykówki zmierzy się ze Startem Lublin. Czy Zegzuła weźmie udział i w tym meczu? - Jeszcze nie wiem. Jeśli nie będę wycieńczony, to tak - odpowiedział.

ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed Ligą Mistrzów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)