BLK: Ślęza rozbiła Wisłę Can-Pack i jest o wygraną od mistrzostwa!

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Ślęza Wrocław w finałowej serii jest naprawdę wielka. W drugim meczu nie pozostawiła Wiśle Can-Pack żadnych złudzeń prowadząc od samego początku, wygrywając ostatecznie 73:57. Tym samym wrocławianki są o krok od mistrzostwa Polski.

- Mamy teraz czas i musimy zmienić wszystko - powiedział po tym meczu Jose Ignacio Hernandez i to było najlepsze jego podsumowanie. Ślęza od początku ruszyła jak po swoje i cel osiągnęła. Nie do zatrzymania była Marissa Kastanek i wrocławianki prowadzą w serii 2:0.

Wrocławianki zaczęły mocno, bo od prowadzenia 7:0. Wisła od początku musiała gonić, ale tak naprawdę na niewiele było ją stać. Gdy w drugiej kwarcie zza łuku trafiła Zuzanna Sklepowicz Ślęza po raz pierwszy miała dwucyfrową przewagę, prowadziła 30:18.

Rywalki miały olbrzymie problemy w ataku. Złe decyzje i przestrzelone rzuty z najłatwiejszych pozycji nie pomagały gonić wynik. Dodatkowo coraz skuteczniej grała wspomniana już Kastanek.

Gdy po zmianie stron wszyscy zastanawiali się czy Wisła ruszy w pogoń za Ślęzą, mistrzynie dostały kolejny cios - przy wejściu pod kosz kontuzji stawu skokowego nabawiła się Sandra Ygueravide. Gospodynie były bezlitosne. Rzut za rzutem trafiała Kastanek i Ślęza prowadziła już nawet 55:33.

Biała Gwiazda zanotowała zryw na starcie decydującej ćwiartki, rozpoczynając ją 9:0. Doskonale grała Hind Ben Abdelkader. Belgijka była jednak osamotniona, bo koleżankom brakowało skuteczności. Ten fakt sprawił, że ekipa Arkadiusza Rusina zdołała opanować sytuację na parkiecie i dowieźć wygraną do końcowej syreny.

Kastanek uzbierała 30 oczek i to już drugi taki jej występ w tegorocznej fazie play-off. 11 asyst rozdała Sharnee Zoll, a pod koszem dzielnie biły się Agnieszka Kaczmarczyk i Agnieszka Majewska.

23 punkty Ben Abdelkader na nic się zdały. Krakowianki walczyły w defensywie, ale zabrakło im skuteczności. Pod nieobecność Ygueravide więcej minut dostała Meighan Simmons, ale ta już od dłuższego czasu pudłuje na potęgę.

Krakowianki są rozbite i dłuższa przerwa na pewno bardziej przyda się właśnie Wiśle, niż będącej w gazie Ślęzie. Sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy ma dużo pracy do wykonania, bo ten z Wrocławia musi "tylko" utrzymać to, co jest.

Teraz koszykarki będą miały ponad tydzień przerwy. Kolejny mecz w sobotę 29 kwietnia w Krakowie. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

Ślęza Wrocław - Wisła Can-Pack Kraków 73:57 (20:14, 15:7, 22:14, 16:22)

Ślęza:
Marissa Kastanek 30, Agnieszka Kaczmarczyk 13, Zuzanna Sklepowicz 10, Agnieszka Majewska 7, Sharnee Zoll 7 (11 as), Kourtney Treffers 4, Agnieszka Skobel 2, Kateryna Rymarenko 0, Magdalena Koperwas 0.

Wisła Can-Pack:
Hind Ben Abdelkader 23, Vanessa Gidden 7, Ewelina Kobryn 7, Ziomara Morisson 5, Claudia Pop 4, Olivia Szumełda-Krzycka 4, Sandra Ygueravide 3, Meighan Simmons 2, Magdalena Ziętara 2, Agnieszka Szott-Hejmej 0.

stan rywalizacji
: 2:0 dla Ślęzy Wrocław

ZOBACZ WIDEO Ligue 1: nieprawdopodobne emocje w Metz! PSG dogoniło Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
antig
21.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby tak się stało. Dominacja Wisły tak naprawdę zabija tą ligę i jest po prostu nudna. 
avatar
Sartael
20.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak jak wczoraj wspominałem drużyna Ślęzy może zdetronizować Wisłę i naprawdę jest już bardzo blisko spełnienia swoich marzeń i wywalczenia upragnionego tytułu.