Wojciech Pisarczyk: Znalezienie się w tym miejscu kosztowało mnóstwo sił

WP SportoweFakty / Rafał Knap jeszcze jako trener R8 Basket Kraków
WP SportoweFakty / Rafał Knap jeszcze jako trener R8 Basket Kraków

R8 Basket Kraków udaje się na wyjazdowe starcie do Lublina. Jeżeli wygra, zrealizowany zostanie najważniejszy cel jaki został postawiony przed drużyną. Ta już nie może doczekać się sobotniej potyczki.

W obecnym sezonie krakowscy koszykarze osiągają świetnie wyniki. Intensywnie walczą o to, aby spełnić pokładane w nich nadzieje i wydaje się, że najważniejsze ze zwycięstw jest już blisko. Podczas pierwszej, półfinałowej potyczki z AZS-em UMCS Lublin nie pozostawili złudzeń kto reprezentuje wyższy poziom. Pokonali konkurenta aż 93:64. - Z meczu faktycznie możemy być zadowoleni. Zwłaszcza, że rozstrzygnęliśmy go na własną korzyść i w bardzo dobrym stylu. Realizowaliśmy w pełni nakreślone założenia - mówi Wojciech Pisarczyk.

- Sądzę, że to zaprocentowało, ponieważ zatrzymaliśmy przeciwnika przy 64 punktach. Dodatkowo ta agresywna obrona stanowiła element wyjściowy do przeprowadzania szybkiego ataku. Parę razy nam się udało zastosować ten manewr. Wykorzystywaliśmy też sposoby zaskoczenia lublinian, które wcześniej zostały rozpracowane taktycznie. One przyniosły efekty. Na początku jeszcze zespół przyjezdny podjął rywalizację, lecz z każdą minutą ta wiara w zwycięstwo słabła - dodaje.

Sam fakt, że do pełnej radości pozostał jeden krok daje dużo satysfakcji, tyle że jednocześnie nie należy zapominać o czujności. Patrząc na codzienne ćwiczenia, podopieczni Rafał Knap ani myślą odpuszczać. Dzięki temu dokładają wszelkich starań, by zminimalizować ryzyko błędu. - Jesteśmy w takim reżimie treningowym, że nie ma czasu na dekoncentrację. Ewentualne rozluźnienie mogłoby spowodować jakiś wypadek. My ich nie chcemy. To skupienie stanowi mały klucz do spełniania marzeń. Niezależnie od tego z kim gramy, zawsze mobilizacja znajduje się na wysokim poziomie - podkreśla.

Jakie nastroje, zatem towarzyszą ekipie spod Wawelu przed rewanżowym, aczkolwiek niezwykłym pojedynkiem? - Bez wątpienia czujemy w nogach całe rozgrywki. Może wydawać się, że łatwo pokonujemy kolejnych przeciwników, jednak znalezienie się tutaj, osiągane wyniki, mocne treningi kosztowały mnóstwo sił - twierdzi.

- Czekaliśmy na finał sezonu. Znajdujemy się już blisko niego. Nikt z nas chyba nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż walka o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Po to się tutaj znaleźliśmy. Konsekwentnie realizujemy nasz cel. . Oczywiście AZS UMCS Lublin reprezentuje określoną klasę. W półfinale nie znalazł się przypadkowo. Preferuje mądrą, poukładaną grę, a u siebie ostatnim razem przegrał z AGH Kraków… w zeszłym sezonie! To jeszcze bardziej motywuje w kontekście nadchodzącego rewanżu - kończy Pisarczyk.

Początek meczu w sobotę o godzinie 19.
ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!

Komentarze (0)